Strony

wtorek, 13 grudnia 2011

"Młody i niewinny" Josephine Tey


Książka kupiona w pakiecie z "Sercem dla sprawy", kupiona pośpiesznie i z ukontentowaniem, bo wcześniej te książki nie były tłumaczone ani wydawane w Polsce, a ja jestem fanką pani Tey.

"Młody i niewinny" opowiada o śledztwie prowadzonym w sprawie śmierci młodej i bardzo sławnej aktorki. Początkowo wygląda to na przypadkowe utonięcie, ale zaraz, jak diabełek z pudełka, wyskakuje główny podejrzany, młody człowiek, sympatyczny bankrut. Okazuje się bowiem, że ma motyw.
Ale... Alan Grant ma pewne przeczucie - że śledztwo idzie nie tą drogą, co trzeba, że prawda jest zakopana gdzieś głębiej. Dlatego rozpościera swoje dochodzenie szeroko i w różnych kierunkach, żeby łapać fakty i poszlaki jak muchy w pajęczej sieci.
Po czym główny podejrzany mu ucieka, a na scenę wkracza Erica Burgoyne (tak na dobre, bo pojawia się w książce już wcześniej) - "mała, chuda, na oko szesnastoletnia dziewczyna, w mocno znoszonym, teedowym kostiumie, bez kapelusza na ciemnych, potarganych włosach" [1]. Erica, córka przełożonego Granta, pułkownika Burgoyne, nie wierzy w winę uciekiniera i stara się mu pomóc. W swej odwadze i bezkompromisowości podobna jest nieco do Flawii, tylko nieco starszej (a może to tylko moje ulotne wrażenie, wszak Flawię czytałam stosunkowo niedawno). Erica odgrywa niebagatelną rolę w śledztwie, dostarczając dowód na to, że... patrz tytuł.  Więc jeśli nie on, to kto? To już dziedzina Granta, a on potrafi dać sobie radę.

Znów sobie wynotowałam fragmenty, przemówiły do mnie, sama nie wiem czemu. Staroświeckość, angielska dystynkcja? Może...
"Drugi w kolejności przedstawiony został jakiś kapitan, nijaki, skromny adorator Marty, który przykleił się do szklanki whisky jako jedynego znanego mu na obcym terenie przedmiotu". [2]
"Rześkim poniedziałkowym porankiem Grant jechał samochodem wzdłuż Wigmore Street. O tak wczesnej porze ulica jeszcze nie ocknęła się ze snu; klienci Wigmore Street nie zwykli spędzać weekendów w mieście. W kwiaciarniach sobotnie róże ściskano w wiktoriańskie wiązanki, usztywniając opadające płatki niczym gorsetem". [3]

---
[1] "Młody i niewinny" Josephine Tey, tłum. Ewa Rudolf, Wydawnictwo "C&T", Toruń 2011, s. 37
[2] Tamże, s.51
[3] Tamże, s.56.

6 komentarzy:

  1. Szybko się uwinęłaś, a ja nawet nie zdążyłem sprawdzić cen w księgarniach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie kusi Josephine Tey, jak tylko znajdę w bibliotece, zabieram ze sobą :) I cytaty też urocze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm... nie słyszałam o Pani Tey. Muszę nadrobić zaległości bo twoja recenzja mnie zainteresowała.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się nawet ciekawie,ale nie wiem czy będę miała okazję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zacofany, ja poszukałam na alledrogo, księgarnia edyp wypadła najtaniej z przesyłką.

    lilybeth - jeśli znajdziesz, mam nadzieję, że Ci się spodoba.

    Stayrude - to dość niszowa pisarka, pewnie dlatego nie słyszałaś.

    Miravelle - jeśli okazja się nadarzy, skorzystaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam sie w pelni z recenzja, a cytaty mnie ubawily setnie ;-)))).

    OdpowiedzUsuń