Strony

piątek, 9 marca 2012

"Lwy Al-Rassanu" Guy Gavriel Kay - nic specjalnego


Będzie krótko, choć książka wcale krótka nie jest. Niczym szczególnym się ta powieść nie wyróżnia wśród innych już mi znanych. Znów autor bierze znane nam ziemie, czasy i obyczaje, dorzuca tam jeden dodatkowy księżyc i odrobinę magii jakiegoś nieznanego boga, żeby nazywało to się fantasy - i dalejże snuć opowieść.

Tym razem są to tereny na styku Europy i Afryki. Ciepło, piaski pustyni, odwieczne walki pomiędzy imperiami, waleczni mężczyźni i piękne kobiety.

Nie wiem, czy już o tym pisałam przy okazji jakiejś innej książki tego autora, ale Kay zaczyna mnie trochę irytować swoim nadmiernym przywiązaniem do bohaterów. Żadnego nie uśmierci, jak uszkodzi, to lekko, jak uszkodzi ciężko, to cudem uratuje. No dobra, tu jednego sprzątnął, ale to z tak widoczną niechęcią, że aż w oczy gryzło. Mógłby się trochę od Eriksona nauczyć, ten to tłucze swoich bohaterów bez opamiętania, co się zdążyłam do któregoś przywiązać, to bach - zimny trup bez sentymentów.

U Kay'a tych sentymentów trochę jednak za wiele. Co nie zmienia faktu, że książkę czytało się miło i przyjemnie.

"Lwy Al-Rassanu" Guy Gavriel Kay, tłum.Agnieszka Sylwanowicz, Wydawnictwo MAG, Warszawa 2006.

9 komentarzy:

  1. "Lwy Al - Rassanu" lubię. Tak samo "Tiganę"
    Ale już "Pieśń dla Arabonne" nie darzę najmniejszym sentymentem. Widać w niej wszystkie wady, które opisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani "Pieśni" ani "Tigany" jeszcze nie czytałam, ale ta druga ma chyba lepsze opinie.

      Usuń
  2. Ja właśnie czytam "Taniec ze smokami" i drżę na myśl kogo Martin ukatrupi a kogo nie ukatrupi, zwłaszcza, że wiem, że siostra aż się popłakała, ale nic nie chce, skubanieńka, powiedzieć... Myślę, że dla ukojenia i spokoju ducha po Martinie chętnie bym po coś Kaya sięgnęła ;) Może i nie jest szczególnie zaskakujący, ale opowieść potrafi snuć ładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tego powodu "Taniec ze smokami" odkładam. Mam podejrzenia kogo ukatrupi i nie chę raczej o tym czytać.

      Usuń
  3. Ja mogę Wam powiedzieć, kogo Martin uśmierci:) Mogę, mogę, mogę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś prawie kupiłam tę książkę w ciemno, ale cieszę się, że jednak tego nie zrobiłam. Bardzo nie lubię, jak nikt nie umiera ;) W ogóle lubię nieszczęśliwe zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja niestety już wiem z forum na lubimyczytac. Ale na niego nakrzyczeliśmy!

    OdpowiedzUsuń