wtorek, 11 września 2012

"Dickens, cukrowa wata i inne smakołyki" Philippe Delerm - coś z niczego, nic z cosia


Cieniutka, niepozorna książeczka o niczym. To garść króciutkich esejów o różnego rodzaju banialukach, wspominkach, skojarzeniach. Nic  z tego nie wynika, nic nie zostaje w pamięci. To znaczy prawie nic, bo pozostaje wrażenie lekkości, bezpretensjonalności, uśmiechu, odrobiny zadumania. Widać, że autor dobrze się bawił przy pisaniu.
Ja zaś dobrze się bawiłam przy czytaniu, jakoś taka ogólnie pozytywna jest ta książka. To wszystko, co mogę o niej napisać, nie za dużo, co? ;) No ale przecież nie każda pozycja zasługuje na sążnisty elaborat.

"Dickens, cukrowa wata i inne smakołyki" Philippe Delerm, tłumaczyła Hanna Tygielska, Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2006.

3 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Bo Tobie pachniało to Coelho, a mnie esejami Stomma...

      Usuń
    2. Zupełnie mi się nie podobała ta książka. Odsyłam do recenzji na http://sto65cm.blog.pl/

      Usuń