Strony

czwartek, 30 maja 2013

"Małżeństwo niedoskonałe" Krystyna Nepomucka - niedoskonałe? Kompletny niewypał!

Obłędne!

Czytam sobie o życiu, a właściwie początku dorosłego życia młodej dziewczyny z warszawskiego Powiśla i wczuwam się, że hoho. Że tak się bezpardonowo wyrażę, to życie nieźle kopie dziewczę po dupie. Ojciec pijak i hulajdusza, wieczna bieda w domu, wiecznie dziurawe buty i nicowane sukienki, brrr. Kiedy zaś dziewczyna dorośnie do oszałamiającego wieku szesnastu lat, zakocha się w takim bucu i patafianie, że proszę siadać.  Ona go kocha, on się z nią żeni, ale pomiata jak ścierką. Ale ona go kocha, więc łyka łzy i gotuje pyszne obiadki. Obłęd jakiś.

Oprócz wątku tego związku, na który zżymałam się co sił w mojej czytelniczej duszy, Krystyna Nepomucka fantastycznie opisała, jak się żyje w Warszawie i poza nią. Rodzice: wspaniała mama i tata utracjusz. Ciotki i wujkowie. Śluby i pogrzeby. Wyjazdy i powroty. Rany, to się czyta tak, że w żyły włazi i tak sobie krąży po organizmie.

Miło wiedzieć, że to pierwsza część większego cyklu, książkę pożyczyłam od koleżanki i zapytam, czy ma pozostałe części, bo chętnie przeczytam. I mam nadzieję, że główna bohaterka kopnie porządnie w zadek swojego niewydarzonego męża.

"Nie cierpiałam cerowania, jak zresztą żadnej pracy wymagającej siedzenia. Aby sobie umilić jakoś to zajęcie, wyszywałam na skarpetkach Busia obok wielkich cer rokokowe różyczki w pastelowych kolorach. [...] Liczyłam także na to, że Busio, wzruszony takim dowodem miłości, prędzej się ze mną ożeni. Wkrótce przekonałam się, że był całkowicie pozbawiony romantyzmu. Świadczył o tym dopisek na jednym z listów: »Nie wyszywaj, smarkata, dureńskich kwiatków na skarpetkach, bo uwierają w odciski«".*

Małżeństwo niedoskonałe [Krystyna Niepomucka]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE

---
* "Małżeństwo niedoskonałe" Krystyna Nepomucka, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1980, s. 171.

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ooooo, to ja też polecam "Małżeństwo niedoskonałe"! Dwudziestolecie międzywojenne bez pozłoty, świetnie się czyta!

      Usuń
    2. @Dabarai Hehe, cytat z klasyka, czyli ze mnie :P - "No właśnie, lektura “Małżeństwa …”, będzie zimnym prysznicem dla wszystkich zachwyconych dwudziestoleciem wyczytanym choćby z książek pana Kopra.". Całość TU. Niestety, jakoś do tej pory nie znalazłem w sobie wewnętrznej potrzeby zgłębiania kolejnych skurwysyństw Busia.

      Usuń
    3. No popatrz, a ja potrzebę odczuwam, nie ze względu na Busia, bo mam wrażenie, że kopa w zad jednak dostanie, ale ze względu na narratorkę, która wyjdzie na ludzi.

      Usuń
  2. Jak przeczytałam tytuł posta, to myślałam, że Ci się książka nie spodobała i miałam się oburzyć bardzo, bardzo;)

    Czytałam ten cykl ładnych parę lat temu i podobał mi się cały, ale chyba pierwszy tom jest najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, książka właśnie bardzo, to małżeństwo jest takie do bani :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Świetnie, w takim razie zapisuję się na resztę tomów, przy najbliższym spotkaniu, na którym będziemy obie :)

      Usuń
  4. No, to Cię czeka spora niespodzianka co do Busia, ale to dopiero w ostatnim tomie. Uwielbiam cały ten cykl i aż mnie chętka bierze, żeby znów go sobie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie! Teraz to mi podkręciłaś ciekawość! No nic, przeczytam, to się dowiem :)

      Usuń
  5. Czytałam, kiedy byłam jeszcze nastolatką. Mama mi poleciała :) Pamiętam, że próbowałam jeszcze inne tytuły tej autorki, ale jakoś nie utkwiły mi w pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale inne tytuły z tej serii? Bo w sumie sporo napisałam, tak właśnie zajrzałam na biblionetkę i widzę masę książek, cykli kilka...

      Usuń
    2. P.S. Cieszę się, że się pojawiłaś :)

      Usuń