Wczoraj wybrałam się do Katowic, by wziąć udział w imprezie Pen Show Poland. Impreza świetna, mnóstwo piór do oglądania, do kupienia, do wypróbowania. Można było wziąć udział w warsztatach kaligraficznych, naprawić pióro, pogadać o piórach, o zeszytach, o atramentach, o kolorach... o wszystkim.
Oczywiście nie przyjechałam z imprezy z pustymi rękami.
Kupiłam sobie jedną kopertę z papierem listowym (do wypróbowania), dwa notesy A5, kilka atramentów w nabojach i jeden w buteleczce. Notatnik A6 uzyskałam drogą wymiany z forumowiczką z forum o piórach (tam się nieśmiało udzielam), w zamian za Whitelines.
Koperta w środku wygląda tak: czerwona podszewka, wytłoczona nazwa firmy. Papier listowy z balonem jest z papieru czerpanego, idealnego do wiecznych piór. Pan Bon Ton- tu można zobaczyć więcej ich wyrobów.
Notes Eccolo World Traveler - więcej takich można obejrzeć na stronie http://www.eccololtd.com/
Delikatny, damski, zamknięcie na magnes, papier delikatnie kremowy, poliniowane strony. To nie jest mój ulubiony format, ale notes jest piękny i cieszę się z niego.
Sówki mnie zauroczyły. Notes można obejrzeć na stronie http://www.gostationery.net - z Londynu, mmm. Poliniowany, zamykany na gumkę, oprawa kartonowa, czyli półtwarda. Zakupiony w sklepie Twoje pióro.
Ten też ze sklepu Twoje pióro. Firma Peter Pauper Press, czyli PPP. Piękna, trawiasta zieleń okładki podbiła moje serce. Kolorowe litery na okładce są zrobione techniką wypukłą, jakby lakierem, czuć je pod palcami. Na skrzydełku z magnesem motyw liter jest powtórzony na dwa sposoby - dużymi kolorowymi słowami na środku skrzydełka, a pod i nad nimi są te same słowa, tylko lakierem bezbarwnym. Brawa za design.
W środku strony w linie, od czasu do czasu urozmaicone cytatami.
Sporo czasu zajęło mi testowanie atramentów produkowanych ręcznie.
Były kartki do testów, ale wolałam wyciągnąć swój zeszyt i pisać w nim. Kilka maczanek do wyboru, cała gama kolorów (niebieskie, czarne, fioletowe, brązowe, czerwone, zielone, nawet pomarańczowe!)
Ostatecznie skusiłam się na fiolet. Buteleczka na zdjęciu :)
Pofałdowany papier w notesie to wynik nagłego ataku klimatyzatora, który zrosił nas deszczem kropelek. Znienacka.
Do zobaczenia za rok!
P.S. Mała aktualizacja. Na Pen Show jedna z forumowiczek widząc moje zainteresowanie notatnikami poleciła mi sklep TK Maxx w M1 w Czeladzi. Pojechałam tam dziś i wypatrzyłam bardzo solidny niemiecki notatnik Conceptum
Zdjęcie pochodzi ze strony www.sigel.de. Notes z dwiema zakładkami (czarna i srebna), dwiema kieszonkami na luźne karteczki (z przodu i z tyłu), ze spisem treści i ponumerowanymi stronami w linie. Zamknięcie na gumkę i szlufka na pióro. Gramatura 80g. Notes bliski ideałowi!
Jak ja Ci zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńWiem paskudne uczucie, ale sama rozumiesz...
Może i dobrze, że to tak daleko ode mnie. Pewnie bym się rozchorował z rozpaczy, że nie mogę tych wszystkich piór zabrać i popisać trochę każdym ;-)
Pewnie, że rozumiem :)
UsuńCiekawa impreza :)
OdpowiedzUsuńPiękne notesy - nie potrafiłabym wybrać który najlepszy.
A atramenty! Bajka!!! Dla mnie ten czerwony i zielony są najpiękniejsze!
Magda, jak się spotkamy, opowiem Ci o magicznym atramencie. :)
UsuńAle nacieszyłam swoje oko...
OdpowiedzUsuń:) Mnie też się oko cieszy, jak spoglądam na swoje nabytki :)
UsuńTeż uwielbiam takie gadżety. Teraz ograniczam się do ok 2 kalendarzy i 3 porządnych notatników na rok, ale kiedyś potrafiłam na raz z 3 kalendarze mieć, bo mi się podobały ;).
OdpowiedzUsuńNo nie, kalendarz mam tylko jeden, malutki, torebkowy, ale co do notesów, nie potrafię się czasami opanować. :)
Usuńale piękne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńnotesy cudne a papeteria cieszy oko :) wcale się nie dziwię, że nie potrafiłaś się oprzeć :)
Teraz jest kłopot, papeteria jest tak ładna, że szkoda mi ją "zużyć" :)
UsuńPiękne, po prostu wszystko jest piękne. I sówki, i atramenty,i ten zmoczony kajecik też :) Uwielbiam wszystkie papiernicze rzeczy, po prostu uwielbiam, nie umiem przejść obojętnie obok takie sklepu czy stoiska. I chociaż bardzo Ci zazdroszczę tych zdobyczy (w pozytywny sposób) to cieszę się, że ta impreza była tak bardzo daleko ode mnie, bo bym chyba wyszła z torbami pełnymi tych wspaniałości :)
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie do szukania swojego pióra, bardzo bym chciała sobie kupić ładne, proste pióro do pisania, więc przeglądam podane forum, ale nie czuję się ani jotę mądrzejsza i pewniejsza, jakie to dokładnie ono ma być... Zafascynowała mnie ta pasja piśmiennicza, do piór, notatników, pisania i ciekawi mnie co ci ludzie tam sobie skrobią :) Sama jest trochę zbyt leniwa by regularnie pisać, chociaż to bardzo lubię :)
Rozgadałam się, ściskam ciepło!
Dziękuję za odwiedziny, miło widzieć bratnią duszę :) Z piórami mam tak samo, czytam to forum i czytam i wciąż jestem gdzieś na początku drugi :) Za to notesy, papier do pisania - mmm, to lubię. I zużywam :)
UsuńDługo to trwało, ale dzięki Tobie skusiłam się na zakup pióra wiecznego, nie wiedziałam, że sprawi mi to tyle radości :) Z zaskoczeniem odkryłam, że zeszyt zeszytowi nierówny i nie we wszystkich da się pisać piórem tak, aby to w miarę wyglądało. Zaczęłam bardziej doceniać papier. Piszę niewiele, bo wciąż mi brakuje pomysłów jak by tu zapełnić swoje notesy, których stosy, o dziwo, przestały rosnąć. Dlatego zaczytuję się w Twoich postach dotyczących notesów i szukam inspiracji i odwagi, i podziwiam ;) W tym roku korzystałam z Moleskine Passion Book, jako miejsce do zapisywania wrażeń z lektur, był bardzo wygodny, praktyczny i został prawie cały zapisany, ale u Ciebie znalazłam też taki ładny zielony notesik do książkowego pisania, może teraz skuszę się na niego :) Dziękuję, że chwalisz się swoją pasją. Lubię o tym czytać :)
UsuńSpokojnych i pięknych Świąt :)
Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz - zdradzisz, co za pióro sobie kupiłaś? U mnie gwiazdka też była pod znakiem piór i notesów, mamie sprawiłam Pilota Plumixa do kaligrafii, a sama dostałam zestaw do kaligrafii. I notes. Cudowności :)
UsuńZdradzę :) kupiłam Sheaffer Gift Collection 100 Czarne 9317, jestem z niego całkiem zadowolona. Tylko używam naboi, bo wydaje mi się, że zbyt mało piszę, żeby kupować atrament i on mi zaschnie w kałamarzu. Średnio zużywam jeden nabój na półtora miesiąca. Myślisz, że warto kupić atrament, czy zostać przy nabojach? I zdecydowałam się na taki trawiasty lekturowy notesik zamiast Moleskine w tym roku. Ma więcej miejsca do notowania wrażeń z lektur, a w tym roku mam zamiar robić dłuższe notatki, żeby więcej pamiętać :)
UsuńMam nadzieję, że pochwalisz się na blogu prezentami, proszę ;)
Pochwalę się, pochwalę, tylko z dziećmi trudno się ogarnąć, żeby porządne zdjęcia zrobić.
UsuńCo do pióra - myślę, że to świetny wybór, niech Ci lekko pisze! Z firmy Sheaffer mam Targę Slim, najcieńsza kreska w moim piórniku.
Co do atramentu - absolutnie nie masz się co bać kałamarza, atrament na pewno nie zaschnie. A ma tę zaletę, że można częściej zmieniać kolor, jeśli się odczuwa taką potrzebę. Co nie zmienia faktu, że sama częściej korzystam z nabojów, bo tak lubię, a potrzebę zmiany koloru realizuję tak, że w każdym piórze mam inny kolor.
P.S. Pamiętaj, że przy zmianie koloru atramentu dobrze jest wypłukać pióro!
UsuńTo ja poczekam cierpliwie :) Chętnie obejrzę Twój piórnik, jeśli kiedyś się nim pochwalisz. Swoją drogą ostatnio zastanawiałam się dlaczego ludzie mają kilka piór, co ich do tego skłania, żeby kupować następne i następne, przecież i tak nie piszą więcej niż jednym naraz. Ale teraz zaczynam myśleć, że może jeszcze jedno piórko bym kupiła, żeby to pierwsze nie było samotne. Poszukam czegoś, może teraz z innej firmy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje :) Pewnie skuszę się kiedyś na kałamarz, bo to wydaje mi się takie bardziej klimatyczne niż naboje. Za to naboje są bardziej praktyczne i łatwiej je ze sobą zabrać na wyjazd. Zapytam się tak jak laik - co to znaczy wypłukać pióro? Jeszcze nigdy tego nie robiłam, używam naboi jednego koloru, ale chciałabym je kiedyś zmienić, więc jeśli możesz wyjaśnij mi proszę, jak to zrobić by moje piórko długo mi służyło :)
Płuczę pióro, żeby nie zostały w nim resztki atramentu poprzedniego koloru, bo wtedy kolor na początku pisania jest wypadkową starego i nowego koloru. A robię to tak. Rozkręcam pióro (jak do wymiany naboju), wyjmuję pusty nabój, a część pióra ze stalówką wrzucam do szklanki z wodą. Można dodać dosłownie pół kropli płynu do mycia naczyń (odtłuszcza stalówkę), ale nie trzeba. Moje tak się moczy przez noc, potem wyjmuję, płuczę jeszcze pod bieżącą wodą, wysuszam ręcznikiem papierowym (dopóki ze stalówki leci woda). Wtedy wkładam nowy nabój lub tankuję nowym atramentem.
UsuńOki, dziękuję bardzo. Tak właśnie zrobię ze swoim piórkiem :)
Usuń