Strony

wtorek, 22 marca 2016

"Czytuś odkrywa tajemnice. Skąd się biorą książki?" Urszula Witkowska, Iwonka Witkowska


Do tej książki mieliśmy dwa podejścia. Pierwsze, wakacyjne,  jakoś tak nie do końca udane. Zaczęłam czytać Krzysiowi i nie skończyłam, bo młodzieniec nie wykazywał absolutnie żadnej chęci, żeby poznać zakończenie opowieści. Zmartwiłam się, bo chciałam, żeby zaiskrzyło pozytywnie, a tu nic. Trudno, odłożyłam.

A całkiem niedawno Sardegna przypomniała mi o Czytusiu, toteż spróbowałam jeszcze raz.
Och, jak tym razem trafiło!
Dzieci wysłuchały całej opowieści o Czytusiu, dowiedziały się, jak powstają książki - ale co najważniejsze, Krzyś zobaczył, że można samemu napisać książkę! Ba, jest nawet na to miejsce, specjalnie przygotowane!


Skorzystaliśmy z tego miejsca, Krzyś sam wymyślił temat, zatytułował, a potem dyktował, bo nie pisze jeszcze zbyt dobrze. Zilustrował, pokolorował.

Dzięki, Ula! Uwielbiam takie prace z dzieckiem. Dzięki Twojej wyobraźni mieliśmy świetną przygodę z czytaniem i pisaniem.

2 komentarze:

  1. Czytuś z autografem już czeka na nowe pokolenie dzieciaków w mojej rodzinie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że książki mogą leżeć i czekać, prawda? :)

      Usuń