Kupiłam sobie Herodota na allegro.
Odebrałam paczkę z poczty, otwieram, zaglądam - jest, w pięknym stanie!
Mąż pyta: - Ale jak to, już to przecież miałaś, widziałem, jak czytałaś!
Odpowiedziałam: - Miałam, miałam, pożyczyłam od kolegi i czytałam sobie pomalutku, po kawałku, aż tu nagle kolega zażądał zwrotu i musiałam mu odesłać, a byłam dopiero w połowie pierwszego tomu! Następnym razem nie będę pożyczać od narwańców, którzy po pół roku nie mogą doczekać się książki...
;)
Bo Herodot taki jest. Nie ma akcji, fabuły jako takiej. Jest opowieść, jak paciorki na sznurku, trzeba je sobie czytać na spokojnie, bez pośpiechu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz