Czytałam "Reisefieber" w tym miesiącu. Pamiętam z niej tragicznie mało - syn jedzie do Paryża pozamykać wszelkie sprawy po śmierci matki.
Występuje tajemnica rodzinna, występuje przyjaciółka matki, występuje sama matka, występuje też syn, który próbuje być pisarzem. Właśnie tak: próbuje, zamierza, zapowiada - a na wszelkie (w domyśle niewygodne) pytania dotyczące książki odpowiada, że to ma być powieść "nowoczesna". Czy "nowoczesna" to znaczy: dowolna, luźna, bez wyraźnego wątku, bez wyraźnej myśli przewodniej, pisana lekko chaotycznie?
No to w takim razie pan Łoziński sportretował samego siebie, z tą jedynie różnicą, że bohater powieści jedynie próbuje pisać, a sam autor zdołał to uczynić.
Występuje tajemnica rodzinna, występuje przyjaciółka matki, występuje sama matka, występuje też syn, który próbuje być pisarzem. Właśnie tak: próbuje, zamierza, zapowiada - a na wszelkie (w domyśle niewygodne) pytania dotyczące książki odpowiada, że to ma być powieść "nowoczesna". Czy "nowoczesna" to znaczy: dowolna, luźna, bez wyraźnego wątku, bez wyraźnej myśli przewodniej, pisana lekko chaotycznie?
No to w takim razie pan Łoziński sportretował samego siebie, z tą jedynie różnicą, że bohater powieści jedynie próbuje pisać, a sam autor zdołał to uczynić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz