Strony

wtorek, 30 czerwca 2009

"Znaczy kapitan" Karol Olgierd Borchardt


Książkę pobrałam z podaja, po pierwsze dlatego, że zawstydzona lekko byłam, iż jeszcze tego nie czytałam (a wielokrotnie mi polecano), po drugie trafiłam w jakimś konkursie biblionetkowym na wielce zachęcający cytat.
Tytuł brzmi "Znaczy kapitan" - sugeruje to, że będzie to opowieść o kapitanie. Ale tak nie jest - Borchardt opisuje koleje swego losu, jak to stawał się powoli żeglarzem. W pewnym momencie pojawia się, owszem, kapitan Mamert Stankiewicz, ale nie jako postać pierwszoplanowa. Pojawia się po prostu jako kapitan jednostki pływającej, na której pracował autor. Borchardt poświęca mu nieliczne sceny, migawki, rozmowy... Wszystko to pisane językiem szorstkim i sztywnym - jakby autor dopiero raczkował w zawodzie literata. Okazuje się później, że tak faktycznie jest, że autor wyłącznie z szacunku do kapitana Stankiewicza podejmuje próbę przeniesienia jego postaci na karty książki. I mimo że zdaje się, iż kapitan potraktowany jest marginesowo, to pasja i miłość (tak!) z jaką Borchardt o nim pisze, przenika wszystko.
Piękna, autentyczna książka.

ZNACZY KAPITAN [Karol Olgierd Borchardt]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE

3 komentarze:

  1. A humor jaki.
    - Częstowałeś wszystkich ogórkami? - zapytał.
    Oburzyłem się:
    - Nie swoimi ogórkami? Za kogo pan mnie ma? Przykro mi bardzo, ale bałem się odejść od roboty, by nie wpaść w nowy konflikt z pierwszym oficerem. Byłem tak zmęczony i spragniony, że...
    - Człowieku, ty sam to wszystko zjadłeś? – przerwał z najwyższym zdumieniem.
    - Tych kilka ogórków? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
    - Przecież zjadłeś sam pół beczki ogórków! Czegoś podobnego w życiu nie widziałem!
    Wówczas ja spytałem:
    - Panie, a ile kołdunów litewskich, takich solidnych zje pan na raz?
    - No, z dwadzieścia kilka - odpowiedział.
    - Widzi pan! A ja zjadam sto dwadzieścia kilka. Przeszło dwie kopy! To co mam robić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna książka. Polecam też "Krążownik spod Somosierry" i "Szaman morski". Więcej dobrego.

    Also, miałem to zamiar polecić, no a teraz już nie wiem, znane li to czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej tak, tylko ja taka opóźniona :)

    OdpowiedzUsuń