Pamiętacie takie filmy jak "Kolor purpury", albo książki "Przygody Tomka Sawyera" czy inne o Południu w Ameryce, gdzie istnieje (w pewnych czasach, rzecz jasna) ścisła segregacja rasowa, biali to panowie, Murzyni to niewolnicy i niech tylko ktoś spróbuje coś zmienić, a zaraz będzie posiekany i poszatkowany? To wiedzcie, że ta książka to jeszcze jedna z tego nurtu. Tyle że trochę inna (hi hi, jak każda książka, nie?). Głównym bohaterem jest tu prostaczek boży imieniem Native rodem z "Tortilli Flat" Steinbecka, który to postanawia się ożenić ze świeżo owdowiałą niewiastą Maebelle, a robi to TYLKO I WYŁĄCZNIE dlatego, że zbrzydło mu jedzenie z puszek i hamburgery w knajpie i pożąda domowego jedzenia bardziej niż czegokolwiek na świecie. Po ożenku, a następnie nasyceniu się znakomitym obiadem odkrywa, iż pożąda nie tylko jedzenia, ale i dobrego ciupciania, toteż nie zwlekając zabiera się do dzieła - ba, ale nie ze świeżo poślubioną małżonką, jeno z jej służącą, Murzynką. No cóż, nie ma to jak przyzwyczajenie, ciupciał bowiem ponętną Josene od roku. Każdy zresztą zdrowy biały mężczyzna w mieście miał jakąś Murzyneczkę na boku, albowiem jak klaruje jeden z mieszkańców miasteczka drugiemu, to całkiem naturalne: "Zresztą nie był pierwszym białym, który miał stosunek z murzyńską dziewczyną, i nie będzie ostatnim. Ja to robiłem, tyś to robił, i pokaż mi dorosłego mężczyznę, który by był bez grzechu. Chyba z białą kobietą też można doznać satysfakcji, ale ja o takiej nie słyszałem." I wszystko by było ok, gdyby nie fakt, że żona przyłapuje go w kluczowym momencie z kochanką, wścieka się i szuka wszelkich sposobów, by zatruć życie obojgu. Ale białego mężczyznę trudno ugodzić tak, by to poczuł, łatwiej jest dosięgnąć Murzynkę - bez prawa obrony, bez głosu. Odtąd się robi tragicznie, giną ludzie, w mieście szaleją burzowe nastroje, czarni szumią, biali szumią - tu jest właśnie kolorowo purpurowo. Kończy się natomiast tragikomicznie: prostaczek boży wraca skruszony i przede wszystkim głodny do żony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz