Strony
▼
środa, 5 sierpnia 2009
"Księgarz z Kabulu" Asne Seierstad
"Księgarza z Kabulu" kupiłam sobie, zachęcona tytułem i jakimś drobnym opisem, że to historia o sprzedawcy książek w Afganistanie, spisana przez norweską dziennikarkę, korzystającą z jego gościny przez jakiś czas. Liczyłam na kolejną książkę o książkach (mój konik), w egzotycznej dla Europejczyka scenerii. To nie to, to zupełnie nie to. Dostałam historię rodziny księgarza. Trochę szokującą, na tyle, na ile kultura islamu, oparta na patriarchacie, wciąż nas szokuje. Głowa rodziny, Sułtan Chan, mężczyzna dojrzały, żonaty, dzieciaty, bierze sobie nową, szesnastoletnią żonę, bo pierwsza jest dla niego za stara. Przed ślubem płaci jej rodzinie, by mógł spędzać z nią noce (choć to wielka zbrodnia), żeby przygotować dziewczynę do powinności małżeńskich. Dzieci księgarza (choć słuszniej byłoby powiedzieć: kupca) posyłane są do pracy w licznych sklepach ojca, 12 godzin dziennie spędzają w ciemnych, stęchłych pomieszczeniach, nie chodzą oczywiście do szkoły, bo po co. Córki są po to, by je wydać za mąż, dostać za nie obfite wiano, a jeśli nie wyszły jeszcze za mąż, to mają usługiwać w domu, prać, sprzątać, gotować, podawać jedzenie i wysłuchiwać nieustannych połajanek za wszystko. O pójściu do pracy nie ma mowy. Nie ma mowy o niczym, jeśli ojciec nie wyrazi zgody. I tak dalej, i tak dalej, opis codziennego życia, cierpień, zawiedzionych nadziei każdego członka rodziny Sułtana Chana, każdego, bez wyjątku. Plus spora dawka historii Afganistanu, wojen, rewolucji, fanatyzmu religijnego...Wszystko to zgrabne połączone, opisane, zdaje się, rzetelnie. Całość mocna. Tylko że czuje się, iż spisywane przez kogoś z zewnątrz, kto może i przebywał długo w tym kraju, zdążył go dobrze poznać, ale... jakby nie do końca dotarł do sedna, do duszy Afgańczyka. To tylko moje wrażenie, nie śmiem suponować, że ja znam tę istotę problemu lepiej, gdzież tam - ale czegoś mi brakuje. Może ta bariera kulturowa jest na tyle mocna, że przebić się na drugą stronę jest nader ciężko? Jeśli ktoś interesuje się taką tematyką, to ta pozycja z pewnością będzie dla niego interesująca, ja jednakowoż o wiele wyżej oceniłam "Persepolis" Marjane Satrapi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz