Jakiż kociarz nie zna filmików o kocie Simona? Na youtube pojawiły się trzy czy cztery, wszystkie znakomite, polecam. Kiedy więc dowiedziałam się z któregoś z książkowych blogów o istnieniu książki o kocie Simona, nie mogłam się oprzeć i kupiłam.
Kot Simona jest kotem w całej swojej kociej kociowatości aż do granic swej kociej duszy, o czym przekonuje nas jego właściciel, Simon, w swoich rysunkach. Kot buszujący w ksozu na śmieci, czy domagający się wyraziście jedzenia, czy też drapiący nie to, co mu wolno - no przecież każdy kot tak robi. Autor nie poprzestał jednak tylko na tym, poszedł krok dalej, jakby w kierunku Garfielda (w sensie personifikacji) i mamy kota Simona przebierającego się za budkę dla ptaszków czy też zaprzyjaźniającego się z ogrodowym krasnalem. Osobiście wolałabym więcej tego pierwszego, ale świat nie jest doskonały, a tak w ogóle to może kiedyś powstanie drugi tom kota Simona i ja go na pewno kupię, o.
Ocena: 6/6.
No i proszę, śnieżny kot:
Kocham tego sierściucha! Mimo iż jestem dumną właścicielką psa myślę, już całkiem poważnie o przygarnięciu małego kociego szkodnika:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło