Słyszałam sporo o tej książce, głównie dzięki konkursom biblioNETkowym. Toteż postanowiłam sobie tego posłuchać w drodze do i z pracy. Strzał w dziesiątkę.
Głównym bohaterem i narratorem jest Bill, młody człowiek o wykształceniu biochemicznym i pracujący w szkółce tryfidów, przedziwnych roślin uprawnych.
Słówko o tryfidach: genetyczna modyfikacja czy coś w tym rodzaju stworzyła mięsożerne, chodzące i zaopatrzone w wić z trucizną rośliny. Normalnie cudeńko jakich mało.
Ale wracając do tematu: nagle ludzi na ziemi spotyka katastrofa, w przeciągu jednej nocy traca wzrok. Nie wszyscy, ale zdecydowana większość. Zostali nieliczni widzący, zdezorientowani nie mniej niż ślepcy.
Chaos. Przerażenie. Głód. Zagubienie. I mordercze tryfidy. Oto co spotyka ludzi nagle ociemniałych. Straszne.
Na przykładzie losów Bili'ego autor odmalował możliwe scenariusze po kataklizmie. Przedstawił różne postawy ludzkie, reakcje...
I tu zawiesiłam pisanie recenzji na jakiś czas, wróciłam i zdałam sobie sprawę, że byłam na najlepszej drodze do nadętej i ponurej opowieści. A przecież tak naprawdę książka jest wyjątkowo optymistyczna! Bo ludzkość, mimo tak potężnych kopów w tyłek, czyli ślepoty, potem masowej zarazy, a w trakcie i międzyczasie urocze towarzystwo głodnych tryfidów - nie daje się. Bo można żyć po ludzku, nie uciekać się do przemocy, nie realizować swoich chorych urojeń, nie folgować żądzy władzy. Da się żyć godnie. Nieść światło w sobie. Mocna książka, świetna.
Ocena: 5,5/6.
P.S. Czytał Roch Siemianowski, ależ ten facet ma głos... wzdech.
P.S.2. Powstało kilka ekranizacji, nie widziałam, nie wiem, czy dobre, ale tu link do jednego ze zdjęć: klik - super.
Słuchanie "Dnia tryfidów" chyba by mnie skłaniało do ciągłego zamykania oczu, żeby się dostosować do świata przedstawionego.
OdpowiedzUsuńDobra to książka, bardzo dobra. A Roch Siemianowski... Oj tak, ten głos. :)
Ja widziałem tę ekranizację: http://www.filmweb.pl/film/Dzie%C5%84+Tryfid%C3%B3w-1962-32568, chyba Raczek z Kałużyńskim ją puszczali. Omatkojedynakochana, guma, plastik i jakaś omdlewająca heroina :D
OdpowiedzUsuńMnie zaś się udało obejrzeć tę, którą linkowałam. Tryfidy do bani, ale cała reszta świetna. Polecam!
UsuńDzięki, ale obawiam się, że nie będę miał kiedy obejrzeć.
UsuńI jeszcze PS. Czytałem o tryfidach pierwszy raz w czasie, kiedy rozpętała się histeria z barszczem Sosnowskiego, bardzo miałem żywe skojarzenia :)
Tryfidów z barszczem? Ciekawe!
UsuńSame podobieństwa: chwast, który wymknął się spod kontroli i robi krzywdę ludziom :D
Usuń