Strony
▼
środa, 3 sierpnia 2011
"Sprawa upartej kłamczuchy" E.S. Gardner
Dałam temu kryminałowi ocenę 3,5, czyli "lepsza niż przeciętna", ale teraz wcale nie jestem przekonana, czy dobrze zrobiłam.
Może gdyby tytuł był inny? O właśnie! Gdyby tytuł brzmiał "Sprawa wypchanej torebki" - rzecz całą pamiętałabym daleko lepiej. Bo wypchana torebka jest rzeczą bardzo charakterystyczną dla tej powieści, a uparta kłamczucha, hm, występuje tak naprawdę w co drugiej powieści z Masonem w roli głównej.
Fabuła w skrócie wygląda tak: młoda śliczna blondynka przychodzi do Masona, nie podaje nazwiska, nie mówi dokładnie, o co jej chodzi. zostawia kilkaset dolarów jako zaliczkę nie wiadomo za co, po czym znika, zostawiając po sobie tylko woń kłopotów. Jakiś czas później okazuje się, że ginie pewien ciemny typek, szantażysta, zastrzelony we własnym mieszkaniu. Panna tajemnicza staje się główną podejrzaną, zwłaszcza że miała ku temu (zbrodni) i czas i sposobność, a także motyw. Decydującym dowodem oskarżenia ma być fakt, że dziewczyna paradowała wszędzie z małą torebką wypchaną rewolwerem, widziało ją mnóstwo osób.
Perry Mason oparł linię obrony na prostym teście: ile czasu zajmie wyciągnięcie rewolweru z torebki, odwiedzenie kurka i strzał. Okazało się, że zajmuje to tyle czasu, że żaden szantażysta tyle by nie czekał, siedząc spokojnie na łóżku. Proste.
Nieco więcej wysiłku umysłowego wymagało wytypowanie prawdziwego mordercy, ale i z tym Mason sobie oczywiście poradził.
Tak. "Sprawa wypchanej torebki" - ten tytuł byłby o wiele lepszy!
Tom 80 cyklu.
Nie czytałam jeszcze niczego Gardnera, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńTaaa, jeszcze gorszy byłby tytul: sprawa pięknej kobiety:0.
OdpowiedzUsuńHehe, Izo, trafiłaś w sedno.
OdpowiedzUsuńJeszcze gorszy byłby "Sprawa tajemniczego morderstwa" :P
Nieraz nieprzemyślany tytuł może skutecznie odstraszyć już na wstępie. Co do książki chyba sobie odpuszczę, gdyż całościowo nie zachwyca aż tak.
OdpowiedzUsuń