Strony
▼
czwartek, 15 września 2011
Odechciało mi się czytać!
To straszne, wiem, ale każdy kiedyś tak ma, że nie ma ochoty na tak podstawową życiową czynność jak czytanie.
W moim przypadku ma na to wpływ kilka czynników. Po pierwsze: z książek pożyczonych zostało mi zaledwie kilka, na które akurat nie mam ochoty, albo też już je przekartkowałam i zdecydowałam się je oddać, bo mi nie pasują; po drugie: mama przywiozła mi "Gwałt" Chmielewskiej, który powinnam przeczytać i jej oddać, ale zaczęłam, przeczytałam parę stron i teraz w ogóle nie mogę na nią patrzeć; po trzecie: dwudziesty tydzień ciąży (Krzyś będzie miał rodzeństwo!) sprawia, że czasami nie mam ochoty na nic, siedzę sobie tylko i zasypiam albo oglądam TV; po piąte: kolczyki, o których wspominałam w tej notce, nie dają mi spokoju i szperałam w sieci, szukając gdzieś bliżej, niż za oceanem, no i wyszperałam kogoś, kto robi bardzo podobne i nawiązałam korespondencję, okazało się, że tak, owszem, jest możliwość, po czym ciężko myślałam, co ma na nich być, bo Sherlocka nie chciałam, tylko coś własnego, w końcu padło na Hamleta, więc wertowałam i oglądałam wzdłuż i w poprzek, efektem końcowym oczywiście się pochwalę; po szóste: tęsknię już za jakimś spotkaniem biblionetkowym, bo to kupa uciechy ze spotkania się z dawno nie widzianymi osobami, no i te stosiki książkowe, kochane, opasłe i wielkie!
Dobrze, że chociaż do audiobooków nie mam awersji, Hania Bania wchodzi jak bułka z masłem.
Ja też czasem mam chwile zwątpienia w moje czytelnicze powołanie. Całe szczęście, że one mijają. :-)
OdpowiedzUsuńCiąży gratuluję z całego serca. Niech rośnie zdrowe. :-)
Pozdrawiam serdecznie.
mi powoli awersja do książek przechodzi. Jeszcze dzisiaj dostałam "Miłośnicę" Marii Nurowskiej z Włóczykijki :) Gratuluję rosnącego brzuszka :) Też bym taki chciała... Mimo, że od ponad roku jestem już mamą to już tęsknię do szczęścia rosnącego pod sercem...
OdpowiedzUsuńOstatnio jakaś epidemia na blogach, wiele osób się skarży na zastój (ze mną włącznie). Mnie akurat przerwa od blogowania dobrze robi i niedługo powrócę z nowymi recenzjami. A audiobooki tez mi jakoś bezproblemowo wchodzą, zwłaszcza, że właśnie mam kilka fajnych :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratuluję po trzeciego! :) Ciąża fajna jest, tylko potem jak dwóch na płacze jednocześnie to mniej jest fajnie - dlatego mimo planu na trójkę, póki co po dwójce spasowałam :) Ale gratuluję z całego serca i trzymam kciuki, żeby ciąża przebiegała wzorcowo :)
OdpowiedzUsuńMnie się czytać chce - trochę mi się odechciało pisać o tym, co przeczytane. I nie mam nawet kolczykowych wymówek. Swoją drogą czekam na to chwalenie - jakieś fikuśne kolczyki też bym sobie sprawiła.
A co do książek pożyczonych czy raczej ich braku, daj znać, jeśli chcesz coś pożyczyć - może Ślepowidzenie, Fincha czy Podróż Turila? W ciągu tygodnia-dwóch pewnie przeczytam i opiszę także Podróże. Pieśń czasu MacLeoda, więc będą do pożyczenia. Zobacz sobie zresztą u mnie, co przeczytane - większość pewnie mam na półkach.
Trzymaj się ciepło - przeziębienia w ciąży wspominam najgorzej :)
Co jakiś czas jest potrzebny przystanek, on naprawdę dobrze robi. Mnie jeszcze ten kryzys nie dopadł, ale na jak długo?
OdpowiedzUsuńGratuluję i po cichu zazdroszczę:).
OdpowiedzUsuńA kryzysy- przychodza i odchodzą, gdyby nei blog, to pewnie sama byś go nie zauważyła:).
To normalne, każdy czasem nie ma ochoty na lekturę. To przejsciowe. Gratuluję błogosławionego stanu :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze- gratuluję ciąży!
OdpowiedzUsuńPo drugie: zaproponuj spotkanie na forum, a na pewno przyjdziemy ze stosami książek :)
To "po trzecie" dopiero uzasadniło zamieszczenie znaku zakazu. I najpiękniejsze życzenia dla Rodzinki:)
OdpowiedzUsuńPogłaskałaś? A zastój, pani kochana, to czymś lentkim przepchnąć. Takim z dużą liczbą dialogów i do śmichu. Albo poczytać łączkę, jeśli Ci coś jeszcze zostało :D
OdpowiedzUsuńNiemoc czytelnicza, też to znam:)
OdpowiedzUsuńGratuluję brzuszka!
Bazyl radzi coś lekkiego i z dużą ilością dialogów, hmmm...to ja polecam "Babskie gadanie" Izabeli Pietrzyk. Właśnie skończyłam i się nieźle ubawiłam:)
Pozdrawiam!
Chyba każdy czasem przeżywa takie dni, ale na całe szczęście, po jakimś czasie mijają i znów można czerpać radość z czytania ;)
OdpowiedzUsuńFajnie - że potomek drugi się kluje :D
OdpowiedzUsuńA co dokolczyków, zanim kuisz, zajrzyj na decobazaar.com, tam znajdziesz ogromny wybór podobnej twórczości, jak np.:
http://www.decobazaar.com/produkt-birds-eleganckie-kolczyki-sztyfty-3313102.html
czy
http://www.decobazaar.com/produkt-dziecinstwo-romantyczne-kolczyki-3317887.html
oczywiście tego rodzaju serwisów jest wiele, jest wylęgarnia i pakamera i jeeeeeszcze kilka :D
Przede wszystkim dużo zdrowia dla następnego potomka lub, cytując Wawrzyńca P., potomki ;)) Oby zdrowe rosło! :) Kryzys czytelniczy dotyka każdego, zdarzały mi się kiedyś całe tygodnie książkowstrętu ;) Można spróbować metodą Bazyla - lekkie i zabawne. Ja stosuję niezawodne remedium w postaci Pratchetta, ale to taki prywatny bzik jest - zawsze, jak mi się już czytać nic nie chce, sprawdza się Świat Dysku.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i gratulacje :) Kryzys zwyczajnie przeczekam, Olimpio, dziękuję, tematem spotkaniowym zarzucę, ale jeszcze nie teraz, albowiem na ten weekend mąż mój postanowił wywieźć nas wszystkich na wieś, z czego bardzo się cieszę. Może uda się pójść na grzyby? Byłoby bosko!
OdpowiedzUsuńviv - projekt współpracy pożyczeniowo-książkowej powoli się we mnie kluje, właściwie to nawet zapoczątkowany jest z Eruaną, ale tak nieoficjalnie, może rzeczywiście warto pogadać o tym głośniej...
Olaszku - dzięki za linki, decobazaar jest wyjątkowo bogaty i przeszukałam go bardzo starannie i stamtąd właśnie wygrzebałam osobę, o której pisałam w notce, inna niż wskazałaś, ale jeśli coś z tego wyjdzie, nie omieszkam jej zareklamować bardzo głośno :) Takie robienie na zamówienie ma ponadto zaletę niepowtarzalności wzoru...
gratuluje ciąży:) ja w przeciwieństwie do Ciebie bardzo dużo czytałam i mało spałam :)
OdpowiedzUsuńW ostatnich jednak tygodniach wolałam leniuchować przed tv w wolnych chwilach, kiedy mąż zajmował się córką:)
pozdrawiam serdecznie
Agnes
OdpowiedzUsuńJak już się w Tobie pomysł wykluje, daj znać - vivonka@gmail.com. Zresztą nie ograniczaj się do mnie - wykorzystaj to, że kobiecie w ciąży się nie odmawia ;)
Udanego weekendu!
Zapraszam do udziału w konkursie: http://zaczytanieblog.blogspot.com/2011/09/konkurs-22011.html
OdpowiedzUsuńGratuluję rosnącego maluszka :)
OdpowiedzUsuńU mnie od powrotu ojej córci też czasu na czytanie mniej.
OdpowiedzUsuńA gdy już czas jest, to wolę po prostu odpocząć :D
Chyba wrócę do czytania przed snem - to jedyny czas gdy mam dość spokoju :D
Gratulacje z powodu potomkini. Mnie się też nie chce teraz czytać, mimo, ze w stanie błogosławionym nie jestem. Choć w pewnym sensie stan w jakim się teraz znajduję spełniając swoje rozliczne marzenia moznaby nazwać błogosławionym. Zróbmy sobie zatem przerwę krótszą, czy dłuższą od lektury, aby potem z jeszcze większym zapałem do nie wrócić. Pozdrawiam znad Sekwany
OdpowiedzUsuń