Strony
▼
czwartek, 2 lutego 2012
"Grillbar Galaktyka" Maja Lidia Kossakowska - karuzela!
Lubię programy kulinarne, Gesslerów, Makłowicza czy Okrasę. Lubię oglądać, jak kroją, siekają, mieszają i dobierają przyprawy. Sama gotuję całkiem zwyczajnie, ale czasem lubię zjeść coś ekstra wyjątkowego, nic więc dziwnego, że się na "Grillbar" oblizywałam od dawna, od momentu, kiedy usłyszałam o jej wydaniu. Po czym z prawdziwą radością kupiłam ją mężowi na urodziny i jak tylko było można, dopadłam i zawładnęłam. Przeczytałam migiem, jak błyskawica i świetnie się przy tym bawiłam.
Hermoso Madrid Iven to szef kuchni w restauracji "Płacząca Kometa". Najpierw mu towarzyszyłam, jak gotował - pff, akurat tylko gotował, szef kuchni ma na głowie wszystko, absolutnie wszystko, personel, zaopatrzenie, menu na dany dzień, kontrole sanepidu, inspekcje unijne, walkę ze szkodnikami i Bóg wie co jeszcze.
Potem mu towarzyszyłam, jak uciekał, oskarżony o zamordowanie pewnego VIP-a. Ucieka przez światy tak różne, że migają przed oczami jak na karuzeli czy w kalejdoskopie (tak to jest, jak się szybko czyta i na dodatek książka jest wciągająca). Hermoso tu i ówdzie gotuje, gdzieniegdzie pracuje w innym charakterze, ukrywa się, nawiązuje różnorakie kontakty, przyjaźnie, śmiga tu i tam w przestrzeni, ogólnie ruchliwy jest jak nie przymierzając rybik w łazience po zapaleniu światła.
Zaawansowane ADHD nie przeszkadza mu jednak w rozwiązaniu zagadki zielonej pożywki/odżywki/śmierdzącej papki, którą Unia Galaktyczna (czy coś w tym guście) chce wepchnąć ustawowo do restauracji i innych podobnych przybytków jako pełnowartościowe i zbilansowanie pożywienie.
Przejechała się rzetelnie Kossakowska po Unii, przy okazji zabierając czytelnika w fantastyczną podróż, czyli właśnie jak na karuzeli. Główny bohater zaś przypomina mi (bardzo bardzo) Jima di Griz, czyli Stalowego Szczura z książek Harrisona.
Dałam się porwać w podróż i bardzo jestem z tego zadowolona.
"Grillbar Galaktyka" Maja Lidia Kossakowska, ilustracje Daniel Grzeszkowicz, Fabryka Słów, Lublin 2011.
Ale się cieszę widząc kolejną tak pozytywną recenzję tej książki, bo zupełnie niedawno moja biblioteczka się o nią wzbogaciła drogą wymiany za romans paranormalny :) Niech żyje LC! ;)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę, że następna w kolejce jest pani Stefania :)
OdpowiedzUsuńPS. Po "Grillbar ..." sięgnę :)
Zwróciłam uwagę na te książkę już wcześniej, ze względu na okładkę. teraz dodatkowo mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńJak następna w kolejce? Do opisania? Bazylu, w kolejce do opisania czekają, niech policzę, osiem książek! :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona :D
OdpowiedzUsuńDodaję do listy
Ale się w końcu doczekam :) A chcę usłyszeć słówko od Ciebie zanim zacznę :)
OdpowiedzUsuń