Strony
▼
niedziela, 12 lutego 2012
"Sprawa przedziwnej mężatki" E.S. Gardner - nie pamiętam jej prawie
Z moich starannych notatek wynika, że przeczytałam ten kryminał tuż przed Wigilią - 23 grudnia (tak, mogłam sobie pozwolić na swobodne czytanie dzięki moim siostrzenicom, które bardzo mi pomogły w przygotowaniach do świąt). Ale, być może, ten właśnie, mimo wszystko gorący, przedświąteczny okres wpłynął na to, że, po ponad miesiącu nic a nic nie pamiętam z fabuły! (i na dokładkę pogubiłam się całkiem w przecinkach).
Okładka też nie pomaga - zblazowana blondynka w ślubnej sukni z papierosem w ręce - nic mi to nie mówi, poza tym jest politycznie niepoprawna.
Wielkim wysiłkiem woli przypominam sobie, iż ta mężatka to była przedziwna dlatego, że była wręcz bezgranicznie lojalna w stosunku do męża. Mąż zaś od pierwszego czytelniczego wejrzenia był łajdakiem i szują. No ale wiadomo - zakochana kobieta jest ślepa. Dopiero kiedy pada jakiś tam trup (bo zawsze u Masona pada trup), a mężatka staje się podejrzaną, to otwierają jej się oczy na prawdziwą naturę małżonka - głównie dlatego, że mąż ochoczo składa obciążające ją zeznania.
Reszta fabuły przepadła w mrokach mojej pamięci, nawet nie pomachawszy (niewdzięczna!) na pożegnanie.
Oceniłam na 3,5, ale ze względu na powyższe oraz nijakość książki, obniżam do 2,5.
"Sprawa przedziwnej mężatki" E.S. Gardner, tłum. Marian Stawiński, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1996. Tom 5 cyklu.
No tak, jak się nic nie pamięta, to nie świadczy o książce za dobrze ;)
OdpowiedzUsuń"Staranne notatki"? Czyli mam rozumieć, ze też masz taki śliczny kalendarzyk notesik do spisywania ciekawych tytułów i cytatów? ;)
OdpowiedzUsuńJulko, tak, mam przepiękny notes, można zobaczyć tu:
OdpowiedzUsuńhttp://mcagnes.blogspot.com/2011/04/takie-tam-rozterki-naprawde-chodzi-o-to.html
Taki z kotami już zapisałam, teraz notuję w tym "ewangeliarzu". Mam słabość do pięknych notesów.
Przepiękne te Twoje notesy. Mój jest skromniejszy, za to w środku reprodukcje obrazów, więc też pisze w nich bardzo chętnie. Aha i oczywiście wiecznym piórem ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że piórem :)
OdpowiedzUsuń