Strony
▼
środa, 9 maja 2012
"Kapliczki i krzyże przydrożne w Polsce" Tomasz Czerwiński - znakomita książka
Cóż za piękna seria! Mówię o tej, w której wydano powyższy tytuł, czyli "Ocalić od zapomnienia" wydawnictwa MUZA. Dopiero jak skończyłam "Kapliczki", zdałam sobie sprawę, że wcześniej kupiłam też mamie "Tradycje polskiego stołu" Barbary Ogrodowskiej. Oddałam, zanim zdążyłam choćby przejrzeć, nic więc dziwnego, że nie zapisało się w mojej pamięci, ale co się odwlecze, to nie uciecze.
Ta książka też jest dla mamy, ale postanowiłam przeczytać, zanim oddam i absolutnie tego nie żałuję, bo jestem mądrzejsza w kwestii kapliczek i krzyży.
Dlaczego to w ogóle kupiłam, po co? Otóż kapliczki to taka mała pasja mojej mamy. Lubi je oglądać, lubi o nich opowiadać, zbiera zdjęcia w specjalnym albumie (sama jej te zdjęcia robiłam). Ma fotki wszystkich kapliczek i krzyży z mojej rodzinnej miejscowości, czasem nawet w kilku odsłonach - przed renowacją, po renowacji, przed malowaniem i po, nie zniszczone i już nadgryzione zębem czasu. Ma też zdjęcia kapliczek spoza swojego "rejonu", szczególnie ciekawe, unikatowe czy też darzone sentymentem.
Nawet udostępniała swoje zbiory na potrzeby wystawy w "Izbie Regionalnej" - takim minimuzeum. Pokazywała mi potem pamiątkę z tej wystawy, zdjęcia swoje, cudze, gdzieniegdzie zżymała się na błędy w podpisach...
No i jak tu nie kupić mamie takie książki? Zwłaszcza że to nie żaden album, tylko kompendium wiedzy. wszystko o kapliczkach i krzyżach, jak powstawały, w jakich miejscach, z jakich powodów, dlaczego niknęły z polskiego krajobrazu. Jakie są formy kapliczek, jakie w nich figury, jacy patroni, wszystko to bogato ilustrowane zdjęciami i rysunkami (szkicami), a gdy zdjęcia nie ma, autor nam szczegółowo jakieś ciekawe obiekty opisuje.
Dowiedziałam się na przykład o krzyżach pokutnych - kamienne świadectwa żalu za grzech zabójstwa, często z wyrzeźbionym narzędziem mordu. Dowiedziałam się, że Chrystusa Frasobliwego w zależności od regionu nazywano przeróżnie: Płaczebóg, Cierpiotka, Miłosierdzie czy Święty Piątek. Dowiedziałam się, że kapliczki stawiano, by uchronić się od epidemii bądź na jej pamiątkę. Że wśród figur można spotkać wielu świętych. Albo że niezwykle rzadko można zobaczyć kapliczkę poświęconą tylko Dzieciątku Jezus. Dowiedziałam się, że... i tak mogłabym jeszcze wymieniać i wymieniać. Jedno jest pewne - od teraz zacznę inaczej patrzyć ba napotkane krzyże i kapliczki, bardziej uważnie, bardziej świadomie.
Mam wrażenie, że mama chętnie by porozmawiała z autorem, choćby na temat stosunku hitlerowców do kapliczek - o tym właśnie ostatnio rozmawiałyśmy, a autor tę kwestię jakoś pominął, przeskoczywszy od roku 1896 do 1945.
"8 czerwca 1863 Muraniew wydał dekret zakazujący stawiania nowych krzyży przydrożnych i odnawiania starych z wyjątkiem cmentarzy. Obostrzenia te zniósł dopiero ukaz carski z 14 marca 1896 roku.[...] Krzyży i kapliczek nie oszczędzała również władza ludowa po 1945 roku". *
Nie mogę nie wspomnieć o pięknym wydaniu: twarda oprawa, znakomity papier, dużo fotografii, wszystkie starannie podpisane, żadnych literówek. Dla zainteresowanych tematem pozycja, myślę, obowiązkowa.
---
* "Kapliczki i krzyże przydrożne w Polsce" Tomasz Czerwiński, seria "Ocalić od zapomnienia", Sport i Turystyka - MUZA SA, Warszawa 2012, s. 46-47.
Fajna seria, niestety trudno dostępna.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jak na razie miałam styczność tylko z dwiema książkami z tej serii i problemów z dostępnością nie było. Ale to w miarę nowe, nie wiem, jak ze starszymi.
UsuńBardzo ciekawe "hobby" Twojej mamy, chyba nie znam nikogo kto zbierałby zdjęcia starych kapliczek.
OdpowiedzUsuńA co do samej książki to miałam ją w ręce rzeczywiście przepięknie wydana, myślę jednak, że nie dla mnie.
Pozdrawiam
Istotnie, to pozycja dla wąskiego kręgu.
UsuńNo to faktycznie dla mamy prezent rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę się ucieszyła. :)
UsuńBardzo piękna książka. A Twoja mama ma piękne hobby:)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, no i oryginalne :)
Usuń