Strony
▼
czwartek, 31 maja 2012
"Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski - poznałam Szackiego
Dostałam książkę w prezencie od Charliego, on się zachwycał, a ja wyraziłam zainteresowanie. Pamiętałam też, że Kasia była zachwycona Szackim, chyba nawet zakochana i że szerokim łukiem łukiem mam omijać ekranizację.
Kryminał to, zdawać by się mogło, klasyczny, oparty na klasycznych wzorach. W klasztorze znajduje się kilka osób odbywających coś w rodzaju terapii grupowej, i nagle jedna z osób ginie śmiercią bardzo gwałtowną. Udział osób trzecich jest prawie całkowicie wykluczony, zapowiada się więc smakowite, zamknięte śledztwo z coraz to nowymi, czasem mylnymi, czasem nie, tropami i poszlakami. Dopóki sieć się nie zaciśnie i przestępca nie zostanie ujęty.
Prawie tak się dzieje, ale tylko prawie, bo autor wprowadza sporo nowinek, udanych bądź nie.
Nowiną na przykład jest uczynienie głównym bohaterem nie oficera policji, nie detektywa czy reportera, tylko prokuratora. Jednocześnie pan Miłoszewski ustami tegoż prokuratora Szackiego, sugeruje nam, że śledztwa w Polsce prowadzą prokuratorzy, policja zaś tylko zabezpiecza ślady, przesłuchuje świadków - czyli wykonuje wszystkie nudne i obowiązkowe czynności nie wymagające polotu.
Ciekawy jest również rodzaj terapii omówiony w powieści - terapia ustawień. Nie słyszałam o niej wcześniej, a autor był na tyle uprzejmy, że wszystko dokładnie wyjaśnił, bo w dużej mierze na tym opierała się cała historia.
Mało udanym według mnie jest natomiast pomysł z wykopaniem spraw SB, bezpieki i silne umiejscowienie ich w tekście powieści. Ale mnie to razi dlatego, że nie lubię polityki, teczek, agentów i tym podobnych. Cóż, łączy się to ściśle z rozwiązaniem zagadki, tak sobie autor wykoncypował i nie czytać o tym nie mogę.
Szacki jest niezły, ale ile w tym autopromocji i autoprezentacji? Chyba jednak wolę mniej przystojnego (kłamię, Kenneth Branagh jest przystojny) Wallandera. Co oczywiście nie znaczy, że nie sięgnę jeszcze po kryminały Miłoszewskiego, bo sięgnę, szukając tego i owego. Na przykład oddechu Larssona ("ikeowska kanapa" [1]), spojrzenia Tyrmanda ("w tym miejscu kiedyś pojawił się Zły" [2]) czy niezwykle trafnego spostrzeżenia:
"Politycy żyli w wyizolowanym świecie, przekonani, że cały czas robią coś szalenie ważnego, o czym koniecznie trzeba opowiedzieć na konferencji prasowe. W przekonaniu o własnej ważności utwierdzali ich podekscytowani sprawozdawcy polityczni, którzy też wierzyli w wagę wydarzeń, zapewne po to, aby zracjonalizować swoją pozbawioną treści pracę. A i tak - mimo wysiłków obu grup i zmasowanego ataku medialnego nieważnych informacji przedstawianych jako istotne - cały naród miał ich w dupie" [3].
I co? To jest dobre, tak samo jak pomysł, by przed każdym rozdziałem zamieszczać aktualne wiadomości z kraju, świata, sportowe i pogodę. Po paru latach to nijaki prasowy bełkocik.
Jeszcze na koniec zagadka. Przeczytajcie to:
"Uścisnęli sobie dłonie.
- Wybierasz się potem na koktajl na Rozbrat? - zakpił policjant [Kuzniecow], poprawiając mu [Szackiemu] wyłogi marynarki". [2]
"- Chciałeś się ze mną spotkać, bo mnie lubisz - Kuzniecow pogłaskał prokuratora po jego białych włosach" [4].
Czy Kuzniecow podrywa prokuratora Szackiego? ;)
---
[1] "Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2009, s. 14
[2] Tamże, s. 18
[3] Tamże, s. 112-113
[4] Tamże, s. 82
Nie na temat będzie. Prosiłaś mnie o kontakt więc wysłałam e mail sprawdź skrzynkę.
OdpowiedzUsuńJeżeli ta ekranizacja, to ten wyrób filmopodobny z Mają Ostaszewską, to zrobili książce krecią robotę.
OdpowiedzUsuńTylko słyszałam, nie oglądałam, ale chyba to to, narzekali, że głównemu bohaterowi zmienili płeć, to tragedia, no jak tak można.
UsuńZAPRASZAM NA MOJĄ PIERWSZĄ ROZDAWAJKE
OdpowiedzUsuńMinęło już trochę czasu, odkąd poznałam Szackiego, i jakoś ten pierwszy kontakt mnie nie wprawił w specjalne zauroczenie. Za to drugi, "Ziarno prawdy", mniam, to było coś!
OdpowiedzUsuńO, to mnie ucieszyłaś. Jest szansa, że następna książka mnie zachwyci? :)
UsuńNo widzisz, a mi pomysł dołożenia do fabuły spraw zaszłych ( typu UB, teczki) bardzo się spodobał i wzbogacił treściowo. Jestem czytelniczo między "Ziarnem prawdy" a "Uwikłaniem".:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jak to odbiór zależy od gustu.
UsuńA co to znaczy, że jesteś czytelniczo pomiędzy? W połowie którejś książki? Nie bardzo rozumiem (wiesz, późno jest), dlatego dopytuję :)
Przeczytałam "Ziarno prawdy", a jestem przed lekturą "Uwikłania", stąd - pomiędzy.:)
UsuńA, teraz rozumiem, dzięki!
UsuńMnie też podobały się te informacje prasowe:)
OdpowiedzUsuń