Strony
▼
środa, 23 stycznia 2013
"Wszystko czerwone" Joanna Chmielewska - słuchowisko do bani
To słuchowisko jest do bani. Nie wiem, do kogo jest adresowane, bo ci, co książki jeszcze nie znają, mało co z niej zrozumieją (okrojone okropnie). Ci, co znają i przeważnie lubią, będą rozczarowani.
Ja byłam. Tym, że Alicja była wiecznie szalenie przejęta, ani śladu charakterystycznego dla niej roztargnienia.Tym, że nie było Bobusia ani Białej Glisty. Tym, że Ewa Ziętek była Ewą! Ewą, piękną, powabną, seksowną Ewą... osłabłam... Nic nie mam do pani Ziętek, jest znakomitą aktorką, ale no litości, panie reżyserze, nie obsadza się tak!
Sytuację nieco ratowała niezrównana Anna Seniuk jako Zosia, oraz duński policjant o niewymawialnym dla mnie nazwisku, lektor (nie wiem kto) dobrze sobie poradził z wyzwaniem.
Najgorsze jednak i najokropniejsze w tym słuchowisku były przerywniki muzyczne pomiędzy scenami. Te trąbki, klawisze i swingujące plumkania były głośniejsze niż słuchowisko (albo się takie zdawały), co bym jeszcze ścierpiała, ale za każdym, KAŻDYM razem prawy głośnik mi wpadał w rezonans i brzęczał, co mnie doprowadzało do białej gorączki. Chwałaż Bogu, że całość nie była długa, bo niechybnie bym popadła w lekki rozstrój nerwowy.
Nigdy więcej żadnego słuchowiska z tej serii! A planowałam kiedyś kupić parę, na allegro po parę złotych chodzą, ustrzegło mnie coś i dobrze.
Ja się boleśnie naciąłem na Lesia, po czym resztę starannie ominąłem.
OdpowiedzUsuńTak właśnie i ja uczynię. Ominę. Starannie.
UsuńKupiłam tylko pierwszą część i zrezygnowałam z reszty. Mimo całej mojej sympatii dla Chmielewskiej (a może właśnie dlatego), nie zniosłam zbyt dobrze tego słuchowiska. Wolę przeczytać po raz kolejny Wszystko czerwone, niż wysłuchać.
OdpowiedzUsuńOlimpia
Oto przykład, jak można zarżnąć całkiem niezłą książkę.
UsuńDzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo :)
UsuńI ja dziękuję za ostrzeżenie, bo "Wszystko czerwone" uwielbiam i byłabym skłonna kupić by podsłuchiwać w między czasie.
OdpowiedzUsuńMiałam farta, nie kupiłam, tylko dostałam w prezencie, gdyby nie to, wyrzucałabym sobie, że wyrzuciłam pieniądze.
UsuńSłuchowisko??? O zgrozo!!! Nigdy nie lubiłam, kiedy mi ktoś czytał. Dlatego jako dziecię niespełna pięcioletnie potajemnie nauczyłam się czytać i chyłkiem sobie podczytywałam... Chmielewską lubię i nie wyobrażam sobie, że ktoś obcym głosem naśladuje moją Joannę... Nigdy w życiu! ;)
OdpowiedzUsuń:) Akurat głos Joanny Jeżewskiej jako Joanny nie budził moich większych zastrzeżeń.
UsuńTa książka nie ma szczęścia do wersji audio. Ja próbowałam wysłuchać audiobooka. Koszmar, odłożyłam po dwóch rozdziałach i sięgnęłam po papierową wersję. Interpretacja manieryczna i nienaturalna sprawia, że rzecz nie jest śmieszna, a dziwna.
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że jest audiobook!
UsuńJakiś czas temu słuchałam "Całe zdanie nieboszczyka" i też nie byłam zadowolona z tego co otrzymałam. Mocno okrojona wersja spowodowała, że książka w wersji audio straciła cały swój urok...
OdpowiedzUsuńW ogóle krojenie książki to jest jakieś nieporozumienie.
UsuńZgodzę się , aczkolwiek "Całe zdanie nieboszczyka" jest całkiem zabawne dzięki nie ocenionej Trzepiecińskiej. Podkładając jakiegokolwiek lektora zamiast niej byłoby dnem totalny.
OdpowiedzUsuńSłuchowiska są tragiczne! Okrajają dokładnie to co najlepsze, pozostawiając fabułę która przez to sama w sobie nie jest niczym niezwykłym.Przeskoki miedzy wydarzeniami są skrótami myślowymi aż nadto. Lubię audiobooki, część "Joann" jest bardzo trafna. Najbardziej podobała mi się w tej roli Irena Kwiatkowska, właściwie to przez nią rozkochałam się w Chmielewskiej. :)
Pozdrawiam wszystkich miłośników Joanny A
Didi
Po audiobooki nie sięgam, bo w zasadzie wszystkie książki Chmielewskiej przeczytałam. Słuchowisko chciałam sprawdzić, z ciekawości. Lektor, owszem, ważny, ale i tak znalazłam tam więcej wad.
UsuńKto gra rolę Alicji?
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, nie pamiętam, a że nie jestem w domu, nie mam jak sprawdzić.
Usuń