Strony
▼
sobota, 6 lipca 2013
"Sprawa opanowanej złodziejki" E.S. Gardner
"Około siódmej trzydzieści Mason siedział w koktajlbarze hotelu, w którym rezydował [...]" - szczerze się zdziwiłam, jak to przeczytałam, to Mason, wzięty i z pewnością zamożny adwokat, nie miał własnego mieszkania? Chyba że mieszkanie w hotelu było wygodniejsze?...
"My, sędziowie przysięgli, wyznaczeni do sprawy, uznaliśmy, że [oskarżona] jest winna/niewinna [nie mogę tego zdradzić] zarzucanej jej zbrodni. Jednocześnie sędziowie przysięgli proponują, aby prokurator okręgowy bezzwłocznie aresztował [kogoś innego] i przeprowadził dochodzenie, lecz w sposób bardziej inteligentny niż w przypadku tej sprawy." - hehe, śliczny przytyk w kierunku prokuratora okręgowego, jego zastępca bowiem, Larry Sampson, robi z siebie na sali sądowej idiotę.
Fabuła jest dość skomplikowana, zaczyna się od prawie-że-przyłapania w sklepie złodziejki, starej pani, Sarah Breel. Jej bratanica, Virginia Trent, umiera ze wstydu. Ale to tylko przygrywka, bo dopiero potem zaczyna się dziać! Brat pani Breel, George Trent, zajmuje się zawodowo diamentami, ma też pewne alkoholowe ciągotki i co jakiś czas idzie w tango. Właśnie poszedł, a jego siostra odkryła, że zniknęły cenne brylanty, które oddała Trentowi pani Ione Bedford za pośrednictwem Austina Cullensa.
Gdzie ich szukać? Kto zabił Trenta? Kto zabił Cullensa? Czyje naprawdę były brylanty i kim jest Pete Chennery? Och, tyle pytań, ale od czego jest Mason, nieprawdaż. :)
Przełożył Paweł Kruk. Tom 12. cyklu o Masonie.
Właśnie czytam amerykański kryminał z lat 40 i tam również policjant kawaler mieszka w hotelu - wikt i opierunek ma, nikt mu głowy nie zawraca, żyć nie umierać:)
OdpowiedzUsuńNo i pewnie długoterminowi lokatorzy mieli zniżki... ;)
UsuńNo i odpadało im sprzątanie :)
UsuńE tam, kawalerzy i bezdzietni kompletnie nie docenią takiego komfortu. :)
UsuńPo to się zostaje bezdzietnym kawalerem, żeby korzystać z takich komfortów właśnie.
Usuń