Strony

niedziela, 18 maja 2014

"Esencja" Grzegorz Janusz i Krzysztof Gawronkiewicz - CUDO!


Jak ja lubię, gdy znienacka trafiają mi w ręce takie perełki! Komiks przywędrował do mnie z wielką paką komiksów od kolegi kolegi (pisałam o tym tu). Jakoś nie zachęciło mnie to wielkie, przekrwione oko na okładce, ani pokancerowany szczur na ramieniu, ale otworzyłam komiks myśląc sobie - to no zobaczymy, co to jest. Wpadłam jak śliwka w kompot. Autorzy kupili mnie błyskawicznie - na czwartej stronie natknęłam się na rysunek, który jest po prostu genialny i w pomyśle i w wykonaniu. Czołem biję!

Podtytuł komiksu brzmi "Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona". Co to za osoby? Otto Bohater jest detektywem, ma biuro w zapyziałej norze na ulicy Kusej w Warszawie, Watson to jego towarzysz, biały szczur, wyjątkowo inteligentne zwierzątko. Do biura Ottona zgłasza się... nie, nie piękna kobieta (a już myślałam, że będzie jak w klasycznych kryminałach noir), zgłasza się starszy mężczyzna z powodu śmierci brata bliźniaka. I tu kolejne zaskoczenie - klient wcale nie chce wiedzieć, kto zabił, ba, ba nawet nie sugeruje, że śmierć była dziełem osób trzecich. On chce wiedzieć, JAK brat umarł, ponieważ on chce umrzeć w dokładnie taki sam sposób. Otton bierze tę sprawę i rusza w miasto.

Już widać na tych dziesięciu początkowych stronach, że autorzy uwielbiają bawić się gatunkami, schematami, rozwiązaniami fabularnymi. Że, jak w klasycznym kryminale, podrzucają czytelnikowi tropy i poszlaki, ale jednocześnie wodzą go za nos, bo ślady są tak niejasne, że tylko Otton potrafi je  rozszyfrować.

Wszystko to narysowane jest kreską, która w ogóle mi się nie podobała! Jakaś taka rozedrgana, chwiejna, szczurek wyliniały, detektyw skacowany, Warszawa brudna i nieporządna z obdrapanymi murami. Czyli taka odwrotność różowych okularów. Ale to tu pasuje! Kadry pasują do treści i już nie chcę innych, ładniejszych czy wygładzonych, tu wszystko jest dopasowane do siebie i tworzy zamkniętą całość. Idealną. Perfekcyjną.

Szczerze i uczciwie muszę przyznać, że nie wątkiem kryminalnym autorzy mnie przekonali do tej pozycji, tylko postacią Aptekarza:
"Aptekarz był genialnym tłumaczem. Zamieniał związki frazeologiczne na związki chemiczne".[1]

Kadr  ze strony http://www.komiks.gildia.pl/. Napoje to "Ubik", Solaris", "Wehikuł czasu" z terminem ważności na maj 802701r, "Czerwone i czarne" (przed użyciem wstrząsnąć), "Pachnidło" i "Mechaniczna pomarańcza".

"Wypijasz litr literatury i znasz treść. Wielka oszczędność czasu i nerwów".[2]

Sama  wymyśliłam "Akademię pana Kleksa" Brzechwy w gustownym kałamarzu, "Pannę z mokrą głową" Makuszyńskiego w szamponowym opakowaniu, "Przygody dobrego wojaka Szwejka" Haska w kuflu od piwa, koniecznie z pianką na trzy palce, no i "Lód" Dukaja w termosie. Ktoś coś dorzuci?

---
[1]"Esencja", scenariusz Grzegorz Janusz, rysunek i kolor Krzysztof Gawronkiewicz, Mandragora, Warszawa 2005, s.3
[2] Tamże, s.4

4 komentarze:

  1. Jeszcze koniecznie przeczytaj "Romantyzm". I "Achtung, Zelig! Druga Wojna".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Romantyzm" przeczytałam kilka dni temu, a tego drugiego tytułu nie znam, poszukam, dziękuję!

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. A idźżesz ty, niedobry człowieku, szczujesz, a ja drenuję kieszeń ;)
      P.S. Już zamówione. I do tego Thompson. I Jaś. Ech.

      Usuń