Znacie Sławę Pawłysza? Nie no, pewnie, że nie znacie, tylko nieliczni znają Sławę. Andrzej na przykład zna - i to on właśnie pożyczył mi "Trzynaście lat podróży", żebym pogłębiła swoją znajomość ze Sławą.
Sława (to zdrobnienie od Władysław) jest medykiem - kabinowcem. Właśnie przybył na statek kosmiczny "Anteusz", żeby odbyć rok służby. Statek leci do Alfy Łabędzia, jest w trasie już 106 lat. Co roku wymienia się na nim załogę, żeby zasilić statek świeżą krwią, młodymi, prężnymi mózgami i energią życiową. To możliwe dzięki "retranslatorom teleportacyjnym", czyli kabinom, co robią pstryk i przesyłają człowieka o parseki.
Po Pawłyszu ma wpstrykać się na statek kolejna osoba, aż tu nagle trach - coś się popsuło. Następnego przerzutu nie będzie, wiadomości też nie, dostawy żywności - wszystko ustało. Co teraz? Czyżby statek właśnie przekroczył granicę teleportacji?
Załoga ma zdecydować, co dalej. Czy lecieć do Łabędzia przez jeszcze trzynaście lat i drugie tyle z powrotem, żeby osiągnąć cel i móc znów zbliżyć się do Ziemi na odległość pozwalającą na transmisję? Czy też zawrócić od razu - bo wymiana załogi jeszcze nie ukończona, bo może Ziemia ma jakieś rozwiązanie...
No, co byśmy zrobili, gdybyście byli na ich miejscu? Bo Sława jest od początku za lotem naprzód, za kontynuowaniem misji - ale wcale nie ze szlachetnych pobudek kosmonauty odkrywcy. Otóż Sława po prostu boi się, że będzie się o nich mówiło jak o tchórzach, co przy pierwszym potknięciu obrócili się na pięcie i uciekli. Oprócz tego jest Grażyna. To dziewczyna, która właśnie odbębniła rok służby i miała wracać, gdy nieoczekiwana awaria jej to uniemożliwiła. Sława zakochał się w Grażynie, normalnie nie miałby u niej żadnych szans, ale w obliczu trzynastu, tfu, nawet dwudziestu sześciu lat razem? O, szanse są wielkie...
Całość akcji rozgrywa się na statku, ograniczona załoga (ok. trzydziestu osób), ograniczona przestrzeń - mogłoby się wydawać, że tam coś wybuchnie. A gdzież tam. Kosmonauci twarda rasa, nawet jak wybuchają, to w cichości ducha i bez świadków.
Tak sobie pomyślałam, że statek kosmiczny byłby idealnym miejscem na zbrodnię - taki nieco większy "zamknięty pokój". Jest coś takiego? Kosmiczny kryminał?
Wracając do Sławy - teraz bym mogła sobie przypomnieć resztę historii z nim. Skrzydła mam, Osadę mam, brakuje jeszcze opowiadań.
Wynotowałam sobie to:
"Lekkomyślność czasem waliła się na Pawłysza jak atak choroby. Potem sam sobie się dziwił, dlaczego poważne myśli uciekają gdzieś".Pawłysz przypomina mi tu nieco kadeta Pirxa, kadeta, nie pilota, tego młodego, nieopierzonego jeszcze kosmicznego podróżnika.
"W takiej podróży załoga, jakkolwiek by nie była do tego przygotowana i chętna do złożenia ofiary z siebie i swoich dzieci, musi nieuchronnie się zdegenerować, jak niewątpliwie zdegeneruje się każda ludzka społeczność oderwana od reszty ludzkości. Cel nie uświęca środków".
Chodzi to o wieloletnie podróże kosmiczne. A degeneracja grupy ludzi powróciła szerszym echem w "Osadzie".
"Trzynaście lat podróży" Kir Bułyczow, przekład Ewa i Eugeniusz Dębscy, Science Fiction 2 (2) 2001.
Sława jest wielki ;-) On jest tak zwyczajny jak Pirx właśnie, no może z wyjątkiem dziewczyn. Sława co chwilę jest zakochany, a dziewczyny to wybiera sobie co najmniej dziwnie... No może jakoś tak się trafia, nie będę spojlerował ;-)
OdpowiedzUsuńCo do kryminału, nie do końca pasuje, ale opowiadanie Marka Baranieckiego Wynajęty człowiek ze zbioru Głowa Kasandry? Klaustrofobia przy czytaniu to mało powiedziane ;-)
Ha, no właśnie, co opowiadanie, to inna dziewczyna :) A u Pirxa tylko kobieta na leżaczku i siostra kolegi, poza tym mnich. Tym się różnią.
Usuń"Głowę Kasandry" kojarzę oczywiście, ale całego zbioru już nie, a już na pewno nie "Wynajętego człowieka". Będę miała na uwadze.
Przeczytałam to, ale jakieś niemrawe, zakręcone... Nie podobało mi się.
UsuńPrawdę mówiąc, to ja go do końca nie rozumiem, właściwie nie do końca trafiło do mnie, ale takie lekko kryminał, lekko gra... Stąd ta klaustrofobia.
UsuńTeż sobie musiałem przypomnieć, ale kiedyś wydawało mi się lepsze :-(
Też się przyznam, że do końca nie zrozumiałam, a autor nie raczył sensownie zakończyć, co w wypadku kryminału czy też pseudokryminału uważam za grzech.
UsuńAż pobiegłam sprawdzić, czy moje 3-tomowe wydanie Bułyczowa, ostatnio nabyte, zawiera "Trzynaście lat podróży"... nie, ale i tak mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńNie nie, akurat to opowiadanie nigdy nie ukazało się w wersji książkowej, o ile wiem (zdaje się, że Andrzej wie lepiej, bo przeprowadzał rozpoznanie). Co nie zmienia faktu, że z Pawłyszem i tak się spotkasz w "Osadzie".
UsuńFaktycznie nie wyszło w wersji książkowej. Myślałem, że w najnowszym tomie "Ostanie sto minut" (Galaktyka Gutenberga Solarisu) będzie, ale tam będą dwa opowiadania z "Groźnej planety" i jedno niepublikowane dotychczas w Polsce "Niewolnik obowiązku" (jednak jakieś uzupełnienie jest) ;-) Praktycznie do kompletu będzie brakowało jeszcze jednej powieści...
UsuńDaj, proszę, linka do bibliografii o Sławie, wkleję sobie tutaj i będę miała ściągę.
UsuńTu jest pełna bibliografia z Encyklopedii Fantastyki:
Usuńhttp://www.encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Kir_Bu%C5%82yczow#Paw.C5.82ysz
Paweł Laudański kiedyś podał na Esensji polskie przekłady, lekko nieaktualne już:
http://esensja.stopklatka.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=4453&strona=4#strony. Zresztą PL niezbyt lubi Pawłysza ;-)
Dzięki, o to chodziło :)
Usuń