Strony
▼
wtorek, 1 marca 2016
[Ziemiomorze] "Tehanu" Ursula K. Le Guin
Czwarty tom cyklu Ziemiomorza jest wyjątkowy. Dlaczego, skoro dzieje się w nim tyle złych smutnych i bolesnych rzeczy? Mogłabym wymieniać i wymieniać.
Po pierwsze - straszne męczarnie, jakie spotkały małą dziewczynkę Therru: pobicie i prawie spalenie żywcem.
Po drugie - śmierć maga Ogiona. To on właśnie odkrył i wychował Geda, zajmował się także jakiś czas Tenar.
Po trzecie - powrót Geda na Gont. Powrót niechlubny i pełen smutku. Ged przestał być magiem i umie się z tym pogodzić, a do tego odrzuca wszelkie próby pomocy.
Po czwarte - ludzie, którzy kiedyś skrzywdzili Therru, próbują uczynić to znowu.
Po piąte - Tenar i Therru są zmuszone opuścić bezpieczną farmę, gdy wraca z morza syn Tenar, Iskra. Okazuje się, że Iskra nie jest takim synem, jakiego Tenar chciała mieć.
Po szóste - magowie na Goncie okazują się być sukinsynami.
Same smutności, ale to właśnie ta część cyklu najbardziej mnie poruszyła. Czy to dlatego, że pomiędzy tymi płachtami ciemności tym jaśniej błyszczą skrawki dobroci? Przyznaję, może zbyt oczywisty jest morał: zło zawsze zostaje pokonane, dobro zawsze triumfuje - a przecież w prawdziwym życiu tak nie jest! No tak, ale Ziemiomorze to nie jest prawdziwe życie, to świat magiczny, ze smokami i czarnoksiężnikami.
Myślę, że to mocno zarysowane postacie kobiet w "Tehanu" przykuły moją uwagę. Kobiety i ich los, przeznaczenie, pragnienia, potrzeby. Zwłaszcza Tenar, na której zbudowana jest cała książka. To niepospolita kobieta - jako Najwyższa Kapłanka Bezimiennych miała najwyższą władzę, jaką może dzierżyć kobieta. Teraz jest zwykłą gospodynią i wdową po rolniku. Poznała życie z każdej strony i wie, że cokolwiek by się nie stało, ona może decydować o swoim losie. Ged jej to pokazał raz i zapamiętała na całe życie. Inni: magowie, sąsiedzi czy rodzina chcieliby ją wtłoczyć w koleiny dnia powszedniego, ale Tenar zachowała możliwość wyboru.
My wszystkie możemy wybierać swoje życie.
"Tehanu" Ursula Le Guin, tom 4 cyklu Ziemiomorze, tłumaczenie Paulina Braiter, czyta Andrzej Ferenc, Prószyński i S-ka, Biblioteka Akustyczna, 2015.
dopiero odkrywam autorkę, ale już widzę, że mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńA od czego zaczęłaś?
UsuńI bardzo mi miło, że Ci się podoba - fajne uczucie, dzielić upodobanie do jakiegoś autora.
Zaczęłam czytać, i porzuciłam prawie natychmiast, jak mogę się przekonać? Warto? Jeśli nie Ursula, to kto? Co?
OdpowiedzUsuńZaczęłaś Ziemiomorze? A może spróbuj "Lawinię"?
UsuńA jeszcze raz spróbuję, z Wiedźminem miałam to samo, więc dam szansę, nie ukrywam, że przekonałeś mnie Kruku (piszę w tej formie, bo wiem, że tu zaglądasz, a nie lubię zwracać się w 3 osobie). I Twoje notki też przekonują. Przepraszam, że tak późno odpisałam.
UsuńNie dziwię się, że "Tehanu" Cię poruszyło, mnie też porusza. Może dlatego, że to powieść napisana tak bardzo z kobiecej perspektywy, że pokazuje kobiecą magię jako inną lecz równą męskiej. No i Tenar w końcu "ocala" Geda, to dzięki niej odzyskuje tożsamość, którą utracił.
OdpowiedzUsuńChyba każda kobieta się w niej "odnajdzie".
UsuńTo bardzo mądra książka.