Ten komiks zyskał miano kultowego. Pierwsze wydanie, z 2009 roku, rozeszło się już dawno, a na rynku wtórnym osiągało ceny mocno zaporowe dla przeciętnego zjadacza komiksów. Dobrze, że wydawca postanowił zrobić dodruk (a nieczęsto to się zdarza w świecie komiksowym), bo czytelnicy, zdaje się, mocno tego potrzebowali.
"Wieczna wojna" to powieść drogi. Mandella wędruje, co prawda nie na drodze w potocznym tego słowa znaczeniu, bo to wędrówka i w przestrzeni, i w czasie. Stale i na okrągło. Oprócz tego to powieść wojenna, Mandella jest porucznikiem, wcielonym do armii, która ma za zadanie walczyć z obcą rasą, Tauranami. Efekty relatywistyczne sprawiają, że porucznik ma szansę być świadkiem postępu cywilizacyjnego, bowiem gdy on jest w drodze do kolejnego miejsca w kosmosie, gdzie odkryto bazę obcych, na Ziemi upływają tysiące lat. Tylko, co mu z tego postępu, skoro w jego życiu nic się nie zmienia, tylko broń staje się coraz bardziej nowoczesna?
Ciekawy facet ten Mandella. Walczy dzielnie, bez unikania niebezpieczeństwa, bez uników - ale głęboko odczuwa bezsens ślepego podporządkowania się rozkazom. Tylko że... cóż on może zrobić? Mały pionek w bezdusznej machinie rządzonej przez twardogłowych. Chyba żadna grupa zawodowa nie jest tak bardzo przywiązana do regulaminów i zasad, i tak bardzo odporna na zdrowy rozsądek i otwarte myślenie.
Czy ta wojna kiedyś się skończy? Czy tam ktoś w końcu zmądrzeje? Tak, tylko dlaczego tak długo to trwało?
Nie da się nie zauważyć nawiązania do wojny w Wietnamie, której autor był uczestnikiem, zresztą, Haldeman o tym otwarcie pisze. Czy tylko do wojny w Wietnamie? Moim zdaniem do wszystkich wojen. Instytucja wojny jest czymś bezsensownym, rozwiązywanie sporów za pomocą zbrojnego konfliktu jest idiotyczne.
Źródło - gildia.pl |
Rysunki są dobre, ale tu to scenariusz buduje historię, nie rysunki. Zresztą, książkę czytałam jako pierwszą, więc to fabuła mocniej utrwaliła mi się w pamięci. Ale za to komiks, dzięki przeniesieniu środka ciężkości na obraz, jest bardziej skoncentrowany, zwięzły i jasny. I taki... kompletny. Mamy tu wszystko: charakterystyczne postacie, pomieszczenia, statki kosmiczne, miasta, krajobrazy. Wszystko kompletne, ale bez zalewu zbędnych szczegółów.
3 x E
Esencja. Ekspresja. Elegancja.
"Wieczna wojna" scenariusz Joe Haldeman, rysunki Marvano, kolory Bruno Marchand, tłumaczenie Krzysztof Uliszewski, Egmont, Warszawa 2016.
Zawsze krzywię się, gdy kultowym nazywa się coś tak "świeżego". Czas pokaże. Choć powieść rzeczywiście zasługuje na takie miano, więc może i komiks je utrzyma/zyska.
OdpowiedzUsuńOczywiście, pożyjemy, zobaczymy.
Usuń