Pokazywałam całkiem niedawno na Facebooku pakiet produktów Moleskine, otrzymanych dzięki uprzejmości dystrybutora, firmy Prime Line, do testów. Na pierwszy ogień pójdą dwa notatniki z serii limitowanych: Snow White oraz notes Time.
Edit: recenzja miała być łączona, ale jak zaczęłam pisać, wyszły mi za długie notki, będą więc dwa oddzielne wpisy. W tym skupię się wyłącznie na Snow White.
Moleskine znany jest ze swoich limitowanych notatników z motywami wziętymi czy to z filmów cieszących się ogromną popularnością, jak Harry Potter, Star Wars; czy z książek: Mały Książę czy Alicja z krainy Czarów. Snow White odwołuje się do bajki Disneya "Królewna Śnieżka", na okładce mamy fragment sukienki królewny (a dokładniej rękawka).
Dane techniczne
1. Format: 13 na 21 cm.
2. Liczba stron: 240.
3. Liniatura: linie co 6 milimetrów.
4. Zaokrąglone brzegi stron i okładki.
5. Zamknięcie na niebieską gumkę.
6. Z tyłu kieszonka na luźne kartki.
7. Twarda oprawa z tworzywa.
8. Obwoluta tematyczna z niespodzianką.
9. Górny i dolny margines na kartkach.
10. Zakładka z niebieskiej wstążki.
11. Gramatura papieru: 70g/m2.
12. Papier bezkwasowy.
13. Naklejki tematyczne.
Wrażenia estetyczne
Miodne! Zresztą akurat ta firma dba, żeby taki tematyczny notes był dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Po otwarciu możemy sobie obejrzeć śliczną wyklejkę, na której widać profil Śnieżki (ach, te rzęsy!), tam też możemy wpisać prośbę czy też apel, gdzie zwrócić notatnik w razie jego znalezienia. Można też wpisać wysokość nagrody za zwrot.
Z tyłu na wyklejce jest ręka Śnieżki ze śpiewającym ptaszkiem. Słodkie, prawda?
Na uwagę zasługuje też obwoluta, z której można sobie zrobić trójwymiarowe jabłuszko (na szczęście nietrujące) oraz takie samo serduszko. W kieszonce kryją się naklejki tematyczne do dowolnego wykorzystania: serduszka, jabłuszka i cytaty.
W środku notesu mamy kartki o delikatnej, śmietankowej barwie.
Dla mnie w notesie najważniejsze są trzy rzeczy: czy papier nadaje się do pisania wiecznym piórem - to na pierwszym miejscu; na drugim jest ergonomia użytkowania; na trzecim wygląd, który opisałam w poprzednim punkcie.
W środku notesu mamy kartki o delikatnej, śmietankowej barwie.
Wrażenia z użytkowania
Dla mnie w notesie najważniejsze są trzy rzeczy: czy papier nadaje się do pisania wiecznym piórem - to na pierwszym miejscu; na drugim jest ergonomia użytkowania; na trzecim wygląd, który opisałam w poprzednim punkcie.
Jeśli chodzi o papier, jest gładki, leciutko aksamitny, doskonale prowadzi się po nim pióro.
Jak z prześwitywaniem i przebijaniem? No cóż, prześwituje i przebija, niestety. Prześwituje wszystko, czego użyłam do pisania, siedemnaście piór, jeden brushpen, jeden ołówek. Tak naprawdę prześwitywanie mi nie przeszkadza, występuje na większości cienkich papierów i raczej nie utrudnia pisania po obu stronach kartki.
Gorzej jest z przebijaniem. Na siedemnaście użytych piór tylko siedem nie przebiło na drugą stronę (było to numery: 1, 3, 5, 6, 11, 13, 14), brushpen i ołówek też się spisały pozytywnie. Tak więc: jasne kolory i cienkie stalówki - jak najbardziej! Niestety, gdy się lubi, tak jak ja, mokre stalówki i większą ilość atramentu, trzeba brać pod uwagę to, że atrament może przebić bardziej lub mniej na drugą stronę. Szkoda wielka, bo poza tym notes spełnia moje oczekiwania.
Przy niektórych alimentach (na przykład Pelikan Edelstein Mandarine) występuje nieznaczne strzępienie.
Notatnik świetnie rozkłada się na płasko, kieszonka rozszerzalna, gumka mocno trzyma notes w całości, to plusy.
Jak z prześwitywaniem i przebijaniem? No cóż, prześwituje i przebija, niestety. Prześwituje wszystko, czego użyłam do pisania, siedemnaście piór, jeden brushpen, jeden ołówek. Tak naprawdę prześwitywanie mi nie przeszkadza, występuje na większości cienkich papierów i raczej nie utrudnia pisania po obu stronach kartki.
Gorzej jest z przebijaniem. Na siedemnaście użytych piór tylko siedem nie przebiło na drugą stronę (było to numery: 1, 3, 5, 6, 11, 13, 14), brushpen i ołówek też się spisały pozytywnie. Tak więc: jasne kolory i cienkie stalówki - jak najbardziej! Niestety, gdy się lubi, tak jak ja, mokre stalówki i większą ilość atramentu, trzeba brać pod uwagę to, że atrament może przebić bardziej lub mniej na drugą stronę. Szkoda wielka, bo poza tym notes spełnia moje oczekiwania.
Przy niektórych alimentach (na przykład Pelikan Edelstein Mandarine) występuje nieznaczne strzępienie.
Notatnik świetnie rozkłada się na płasko, kieszonka rozszerzalna, gumka mocno trzyma notes w całości, to plusy.
Podsumowanie
Naprawdę ładny notes, w którym wszystko jest świetne oprócz papieru.
Zdjęcia
Tak wygląda front notesu w obwolucie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz