Dziś będzie o filmach rozciągniętych do granic możliwości, czyli serialach. Gdy padła propozycja (wiecie, takie nasze wewnętrzne ustalenia: to o czym piszemy w tym miesiącu?) seriali, trochę westchnęłam, trochę wzruszyłam ramionami, bo co ja tam mogę napisać o serialach? Lwia część populacji zachwyca się Netflixem, rzucając tytułami, które są mi kompletnie nieznane (dacie wiarę na przykład, że nie obejrzałam ani kawałka "Gry o tron"?)
Na szczęście nie muszę być przeraźliwie nowoczesna i mogę sięgnąć do zamierzchłych czasów.
No to lecimy.
1. Przystanek Alaska
Kosmos! Chyba podkochiwałam się w radiowym głosie Chrisa. Krajobrazu urzekały, ludzie zaskakiwali. Ogółem to był serial z gatunku tych "rozumiejących Józefa".
2. Twin Peaks
Gdy ten serial był na antenie, był przedmiotem gorących dyskusji wśród znajomych. Spieraliśmy się, kto zabił Laurę Palmer i omawialiśmy każdy odcinek. "Sowy nie są tym, czym się wydają" - och! Agent Cooper był tak interesująco blady i nieruchomy. To znaczy sztywny. Taki wyprostowany, wiecie. No wiecie!
3. Archiwum X.
Chyba najbardziej odjechany, a przy tym pozujący na "całkiem z tego świata, przecież to wszystko może zdarzyć się każdemu z nas" serial.
4. Stawiam na Tolka Banana.
Polubiłam ze względu na przepiękną piosenkę.
5. Gotowe na wszystko
Baaardzo fajny serial, te facetki, które były tak różne, a tak dobrze potrafiły się dogadać. Niestety, straciłam serce po pierwszym sezonie.
6. Przyjaciele
No czy tu trzeba coś pisać?
7. CSI: Kryminalne zagadki Miami
Miami i tylko Miami, reszta to betka. Z dwóch powodów: pierwsze to zdjęcia i kolory w serialu, saturacja koloru - level master. Drugi to porucznik Horatio, który w każdym odcinku popisuje się kręczem szyi, a ja się zastanawiam, kiedy w końcu jakiś kręg mu strzeli i mu tak zostanie, taka krzywa głowa.Poprzestanę na pięknej siódemce, choć dałoby się dłużej ciągnąć. Ale te siedem to pierwsze skojarzenia, a więc najulubieńsze. To co, podzielicie się swoimi ulubionymi? Im starsze, tym lepsze, nowych nie rozpoznam.
Potrafię uwierzyć, że ktoś nie zna i nie oglądał serialów Netflixa, bo ja również nie obejrzałam nawet minuty serialu Gry o tron itp.
OdpowiedzUsuńZa to uwielbiam: Przyjaciół, Last man standing, Rizzoli and Isles, Chirurgów.
Pozdrawiam.
Chirurdzy też fajni :)
UsuńGra o tron to akurat inny nadawca :) Stare i nasze też dobre. Parę razy powtarzałem Wojnę domową, Alternatywy 4 i kilka innych.
UsuńWidzisz, nawet nadawców nie rozróżniam :)
UsuńWarto się skusić na Netfliksa, bo ma kilka naprawdę niezłych tytułów. W parze oglądaliśmy Orange is The New Black i kończymy 3 sezon Lucyfera (na podstawie komiksu, którego jednym z twórców jest Gaiman). Ja osobiście jestem zauroczony Stranger Things i czekam na kolejny sezon. Dla dzieci jest rewelacyjna Hilda, którą znasz z komiksów :) Świetnie bawiłem się przy komediowym Brooklyn 99, a z Młodszym zgłębiamy dokument o niezwykłych domach.
UsuńŻeby dodać coś jeszcze, nie lubię naprawdę tasiemcowych serii (z nielicznymi wyjątkami). Utknąłem na bodaj trzecim sezonie GoT i chyba czwartym Wikingów.
A, uśmiałem się do łez przy Norsemen, ale to humor wielce specyficzny, więc trzeba próbować osobniczo :D
Apage!
UsuńOj tam! Kiedyś można było protestować miesiąc za free, ale firma chyba zabrała tę zabawkę w naszym kraju, bo ludziska co miesiąc zakładali nowe konta, żeby oszczędzić :P
UsuńJuż nie ma miesiąca za free? Osz.
UsuńNie ma. Co więcej, w związku z zapowiedzianym przez premiera finansowaniem "piątki" między innymi z dodatkowego opodatkowania gigantów cyfrowych, którzy świadczą usługi VOD czy streaming muzyki, wkrótce pewnie zostanie nam "jedynka" i "dwójka". Bo przecież nikt rozsądny nie wierzy, że ci osławieni giganci sięgną do swoich kieszeni :(
UsuńEch. Ale dalej nie wiem, czy sobie wykupić, czy nie.
Usuńja też jestem dinozaurem serialowym ;)
OdpowiedzUsuń"Przyjaciele" i "Przystanek Alaska" to były punkty obowiązkowe ;)
potem z tych "młodzieżowych" to jeszcze oglądałam "Beverly Hills, 90210". W tamtych czasach musiałam zahaczyć o "Izaurę", "Dynastię" ;) lubiłam też "Powrót do Edenu" i "Detektywa w sutannie" choć niewiele w pamięci mi z ich treści zostało :)
potem przeszłam na polskie, krótki romans z "Klanem" a później "Na dobre i na złe", które w sumie czasem nawet teraz obejrzę ;)
Teraz to już raczej sporadycznie "Rodzinkę pl" czy "Przyjaciółki" lub z zagranicznych to jeszcze "Kości" i oczywiście "Dr Hause" i tyle
O, Beverly Hills pamiętam, lubiłam :)
UsuńKości fajne, ale przejadły mi się, z polskim nie tak starych to jeszcze wspominam Magdę M. :)
Uwielbiałam Archiwum X, Twin Peaks i CSI :D
OdpowiedzUsuńBo to same fajne rzeczy :)
UsuńZ tych wszystkich CSI to właśnie najbardziej podobała mi się wersja Miami. :)
OdpowiedzUsuńJools and her books
Dzięki Horatio?
UsuńPodzielam miłość do "Przystanku Alaska" i "Z Archiwum X".
OdpowiedzUsuńAle, ale... Cóż to znaczy "rozumiejący Józefa"?
Ymmm... to niedokładnie (chyba) z Ani z Zielonego Wzgórza. Dzieliła tak ludzi, pamiętasz? Może coś poplątałam ze sformułowaniem, ale na tym się opierałam.
Usuń