Oooo, Tolkien! Nie ma chyba osoby w literackim światku, która by nie słyszała tego nazwiska. Klasyka! Hm, ta popularność to także za sprawą spektakularnych filmów, nie da się ukryć. Powiem Wam, że pisząc te słowa mam przed oczami półkę z trylogią "Władca pierścieni" i "Hobbitem" w wersji książkowej, a za sobą półkę z trylogią w wersji filmowej (rozszerzonej!). Lubię Tolkiena, jak widać. Jednocześnie jednak nie przebrnęłam nigdy przez "Silmarillion", mimo prób.
Jaki jest więc "Upadek Gondolinu"? Bardziej podobny do "Władcy pierścieni" czy do "Silmarillionu"?
Ani jedno, ani drugie. To ciekawa, literaturoznawcza pozycja. Otóż Tolkien napisał kiedyś historię o mieście elfów ukrytym pośród gór. Do tego miasta trafił (za sprawą jednego z bogów) śmiertelnik, wysłany, by przekazać ważne wieści. Przekazał, co trzeba, został jednak zignorowany, co przyjął z pogodą ducha, osiadł w mieście i tam się zadomowił. Po czym został świadkiem i uczestnikiem spektakularnej bitwy z orkami. Jak wskazuje tytuł książki, bitwa zakończyła się upadkiem miasta.
Jak się dowiedziałam, zaistniało kilka wersji tej historii, mocno oddalonych od siebie w czasie. Różnią się oczywiście od siebie, choć nie diametralnie - i właśnie opisanie i wyjaśnienie tych różnic to spora część książki. Podjął się tego Christopher Tolkien, syn Johna Ronalda Reuela. Zrobił to w ciekawy sposób, prezentując różne wersje, wskazując i omawiając różnice i podobieństwa. Czułam się jak na nieco długim, ale bardzo zajmującym wykładzie, zanurzona po czubek głowy w świecie Tolkiena.
Dodatkowym smaczkiem są ilustracje Alana Lee, delikatne, barwne obrazy z życia i upadku Gondolinu. Och, tak, są też szkice czarno-białe, ale to te barwne, całostronicowe przyciągają wzrok.
Książka pięknie wydana przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. Dla miłośników Tolkiena - idealna.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawcy.
"Upadek Gondolinu. Pod redakcją Christophera Tolkiena" J.R.R. Tolkien , z ilustracjami Alana Lee, przełożyła Agnieszka Sylwanowicz "Evermind", Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.
Ja fantastyki nie czytuję w tej chwili, ale kiedyś było wręcz na odwrót. Miałam taki kilkuletni okres, gdzie czytałam tylko fantastykę. Za książkami Tolkiena szalałam. Może sięgnę po tę książkę z sentymentu? Chętnie wrócę do Tolkiena patrząc nań literaturoznawczo...
OdpowiedzUsuńJeśli znasz twórczość Tolkiena, to z pewnością "Upadek Gondolinu" ci się spodoba. Na początek bym tego nie polecała, ale komuś już obeznanemu już tak.
UsuńPozdrawiam!
Brzmi ekstra :) Chyba będę miała pomysł na prezent dla kogoś!
OdpowiedzUsuń