Pora na post tematyczny ŚBK! Dziś piszemy o statystykach czytelniczych, prowadzimy czy nie prowadzimy?
Otóż ja prowadzę. Z upodobaniem co roku prezentuję podsumowanie czytelnicze (tu przykładowe), gdzie podaję, ile książek przeczytałam, ile pojawiło się w moim domu, ile wyprowadziłam, podaję hity i kity.
A na co dzień? Och, może po prostu to pokażę. Prowadzę zeszyt z recenzjami. Strona tytułowa musi zawierać datę i kolejny numer.
Dalej rubryki z książkami przeczytanym, opatrzone tajemniczymi liczbami i kropkami.
W zeszycie ogarniam też książki z biblioteki, swoje i dzieci:
Ta lista to akurat mało aktualna, prawdziwą prowadzę w notatniku w telefonie:
Trójka e-pik z bloga Sardegny ma oddzielną stronę:
Tu wpisuję pożyczone od kogoś:
A tutaj to, co pożyczono ode mnie:
Bardzo starannie wpisuję zakupy (łącznie z kwotą), darowizny, książki od wydawców i to, co wychodzi z mojego domu:
Rubryka książek (także notesów) otrzymanych od wydawców:
Uwielbiam ten mój zeszyt. Papier musi być doskonałej jakości, bo piszę piórami, format najchętniej B5. Piszę w nim i zapełniam te rubryczki z prawdziwą przyjemnością. No i wpisuję recenzje.
Prowadzicie takie zeszyty? A statystyki?
Oczywiście, że prowadzę zeszyty: z przeczytanymi książkami, z pożyczonymi (i od kogo) i osobny zeszyt mam na wyzwanie czytelnicze u Czarnej Damy. Uwielbiam zapisywać, podliczać. Kiedyś jeszcze pisałam, ile dziennie stron przeczytałam...
OdpowiedzUsuńStron już nie liczę, ale widziałam i takie statystyki :)
UsuńWow, normalnie pełna profeska. :) I jak artystycznie... A jak Ty pięknie piszesz! Boże, no mowę mi odjęło i napatrzeć się nie mogę. :)
OdpowiedzUsuńJa prowadzę swoje prywatne czytelnicze statystyki w Exelu. :) Natomiast statystyk typowo blogowych nie prowadzę i nie lubię takowych czytać u innych na blogach.
Te nagłówki to ja kaligrafuję, rzeczywiście, a poniżej wolna amerykanka.
UsuńExcela też kiedyś wykorzystywałam, ale zarzuciłam, a potem jakoś strasznie ciężko było nadrobić zaległości.
O to widzę, że u Ciebie notes obejmuje wiele aktywności czytelniczych. Egzemplarze recenzenckie notowałam w innym notesie wraz z innymi sprawami do zrobienia, a pożyczki od innych zaznaczam tylko w BiblioNETce, z kolei moje wypożyczone książki zaznaczam w programie komputerowym i na bibliotecznych karteczkach (choć to drugie już coraz rzadziej, bo karty czytelników są tylko w jednym miejscu, w przeciwieństwie do mnie i moich książek).
OdpowiedzUsuńI tak nie pokazałam jeszcze wszystkiego :) Mam tam jeszcze stronę na pomysły na teksty, jeszcze inne wyzwania, co się udzielam z doskoku, książki (i nie tylko) zamówione, żeby mi nic nie umknęło, jak nie przyjdzie...
UsuńNo, schowka z biblionetki sobie nie przeniosłam do zeszytu :D
Ja mam zeszyt, gdzie zapisuję sobie tytuły w kolejności czytania oraz taki, w którym robię notatki o poszczególnych czytanych opowiadaniach. Do odnotowywania nabytków służą mi notki stosikowe na blogu ;) Ale żaden nie wygląda tak ładnie, jak Twoje ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że kiedyś blog (w czasach dinozaurów, czyli dziesięć lat temu, jak zaczynałam) służył mi wyłącznie do publikowania stosików, no, ja to nazywałam nabytki i ubytki :)
UsuńJa również prowadzę, ale oczywiście wszystko mam Excelu. :D
OdpowiedzUsuńRób kopię bezpieczeństwa co jakiś czas! ;)
UsuńJa korzystam z dobrodziejstw Goodreads od lat kilku i robię to dość regularnie, o każdej książce zawsze piszę też kilka słów. Mam tam też potworzone "półki", za pomocą których oznaczam egzemplarze do recenzji, czytane tylko elektronicznie i tak dalej.
OdpowiedzUsuńAle zdecydowanie powinienem założyć zeszyt wypożyczeń.
Chyba mam tam konto, ale całkiem zapomniane.
UsuńTeż uwielbiam statystyki, ale aż tylu, co ty nie prowadzę, zainspiruję się!
OdpowiedzUsuńO, to miłe :) Ale pamiętaj, nic na siłę :)
UsuńChylę czoła, sam nie prowadzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńProwadzę statystyki czytelnicze od kilku lat. Mam zeszyt, w którym zapisuję przeczytane, kupione i otrzymane jako prezenty. W innym notesie zapisuję pożyczone. Oprócz tego Robię mniejsze i większe podsumowania w Biblionetce i na blogu. ;) Fajna sprawa. I przydatna. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, że fajna? Tak się przyzwyczaiłam, że już nie potrafię inaczej :)
UsuńJa też. :)
Usuń