Proszę państwa, rzadko wkurzam się przy książce, ale tu wkurzyłam się niewąsko. Nie na książkę, nie. Na blurba, który został napisany przez kompletnego kretyna, następnie zatwierdzony przez kolejnego i wydrukowany na okładce.
Ponieważ mną trzepie, proszę ewentualnych przyszłych czytelników tej książki, by nie czytali tego wpisu dalej, bo zamierzam dokładnie zdradzić treść książki. Dokładniusieńko jak autor blurba.
Głównym bohaterem jest Nathan Del Amico, znany i bogaty adwokat po rozwodzie, do którego zgłasza się pewien lekarz, Garret Goodrich. Lekarz mówi adwokatowi, że jest Posłańcem, kimś, kto widzi nadchodzącą śmierć. Tłumaczy, że nad człowiekiem, który ma wkrótce umrzeć, pojawia się świetlista aureola, której nie widzi nikt inny, tylko on. Sama obserwacja to nie wszystko, lekarz ma też misję, musi pomóc uporać się ze świadomością rychłego kresu tym ludziom. Nathan oczywiście mu nie wierzy, postawiony jednak przed faktami nie ma wyjścia, musi uznać, że Goodrich nie kłamie. Potem zadaje sobie pytanie, po co lekarz mu to wszystko objaśnia i pokazuje; odpowiedź nasuwa się sama, Nathan wkrótce opuści ziemski padół, a Goodrich ma mu to ułatwić.
Toteż wiecie, przygotowuje się, bierze urlop, spędza więcej czasu z córką, próbuje pojednać się z żoną, rozdaje kasę potrzebującym, odbywa bardzo trudną rozmowę z teściem, w końcu bierze na siebie czyjąś winę. Jakoś się godzi z tym, co nieuchronnie nastąpi (co tak naprawdę następuje wcześniej czy później), układa sobie resztę życia, wszystko się układa wokół niego, aż tu nagle bach, wielkie odkrycie. Awokat widzi świetlistą aureolę nad głową kogoś innego i zdaje sobie sprawę, że jest Posłańcem. Ha! Wielkie zaskoczenie dla niego, szok i niedowierzanie "jak do tego doszło nie wiem", niezgoda i wściekłość - ależ to jest rozegrane! Czytelnik powinien czuć się tak samo: od dezorientacji po wściekłość. Niestety, nie ma na to szans, jeśli wcześniej przeczytał na okładce blurba, bo doskonale wie, jak to się zakończy. A jeśli czytał, bo mimo wszystko (jak ja), miał nadzieję na jakieś drugie dno, podwójną woltę, wielkie zaskoczenie, to srodze się rozczaruje, bo drugiego dna nie ma. Awruk.
Poniżej rzeczony blurb na audiobooku:
Nowojorski adwokat Nathan Del Amico robi karierę kosztem zaniedbywanej rodziny. Jego żona, Mallory, decyduje się odejść, choć wciąż go kocha. Pewnego razu w kancelarii Nathana zjawia się Garrett Goodrich, chirurg, ordynator oddziału opieki paliatywnej, opiekun ludzi beznadziejnie chorych. Posiada on szczególny dar – dostrzega świetlistą aureolę nad osobami, które mają rychło zejść z tego świata.
Rolą Posłańców, bo tak nazywani są ludzie obdarzeni podobną cechą, jest podtrzymywanie na duchu skazanych na śmierć. Goodrich w sposób zawoalowany mówi Nathanowi, że i on wkrótce umrze. Od tej pory Nathan inaczej patrzy na świat, zdaje sobie sprawę, że zawiódł ukochaną żonę. Stara się ułożyć stosunki z Mallory i córką, bierze na siebie winę za wypadek, którego nie spowodował. Ścigając się z czasem, nie od razu pojmuje, że jego przeznaczeniem jest zostać Posłańcem... (podkreślenie moje).
"Potem" Guillaume Musso, czyta Maria Seweryn, Albatros.
„został napisany przez kompletnego kretyna, następnie zatwierdzony przez kolejnego” – mocne słowa, ale z Twojego wpisu wynika, że usprawiedliwione. :) Też nie cierpię, kiedy wydawca zdradza zbyt wiele. Szczególnie mocno mnie to irytuje w przypadku kryminałów. Czasami mam wrażenie, że autor takiej notki ze spojlerami popisuje się, że przeczytał książkę, a uczucia czytelnika to dla niego sprawa drugorzędna.
OdpowiedzUsuńW kryminałach to już w ogóle zbrodnia, prawda? Ech!
Usuń