Strony

piątek, 15 lutego 2019

"Uczennica pasiecznika" Laurie R. King


Ten, kto wymyślił  taką okładkę, tragicznie dosłowną i kiepsko pasującą do treści, zasługuje na... na przykład wiecznie przepalające się żarówki. Na szczęście kiepska okładka to jedyny minus książki. Lektura "Uczennicy pasiecznika" było frajdą dla mojej czytelniczej duszy, a konkretnie do tego kryminalnego kawałka, który łaknie zagadek, ale otrząsa się ze wstrętem na widok morza krwi.

Powieść to udane nawiązanie do legendy Sherlocka Holmesa. Autorka zręcznie skorzystała z faktu wskrzeszenia słynnego detektywa po pamiętnym starciu z Moriartym w Szwajcarii i umieściła detektywa na emeryturze. Smętny i wychudzony Holmes mieszka teraz w małym domku w Sussex, hoduje pszczoły, przeprowadza doświadczenia chemiczne i spaceruje po okolicznych wrzosowiskach. Podczas takiego spaceru spotyka go narratorka, Mary Russel, sierota mieszkająca z ciotką. Mary jest osobą bardzo wyrazistą. Chuda jasnowłosa piętnastolatka, nieprzeciętnie inteligentna, z umysłem ostrym jak brzytwa i chłonnym jak gąbka. Gdyby nie spotkanie z Holmesem, poszłaby po prostu na studia, kłócąc się przy każdej okazji ze skąpą i zrzędliwą ciotką. Być może odniosłaby sukces naukowy. Zapewne zostałaby starą panną. Spotkała jednak detektywa, a on - rozpoznawszy u niej talent do dedukcji - wziął ją pod swoje skrzydła, ucząc i doskonaląc w fachu.



To rok 1915, nad Anglią (jak i całą Europą) kładzie się cień wojny i nasi bohaterowie też to odczuwają, choćby rozwiązując sprawę człowieka podejrzanego o szpiegostwo na rzecz kajzera. Widać jednak, że autorka wojnę traktuje marginalnie, skupiając się na przedstawieniu nam tej niezwykłej pary: mistrza i jego uczennicy. Ich relacja iskrzy od szermierek słownych, rozważania detektywistyczne fruwają w powietrzu, prawie nie zostawiając miejsca na nic innego. Prawie, bo skrawki humoru daje się zauważyć, a także coś, czego Mary wcale nie ukrywa, tylko (jako doskonale wychowana panna) nie chce o tym mówić - o swoim uczuciu do mentora.
"Zmora wymknęła mi się spod kontroli, moja przeszłość wyswobodziła się z pęt, aby zniszczyć mnie oraz (tak, przyznaję) miłość, którą żywiłam  do tego człowieka" [s.285]
Odwzajemnionym? Nie do końca wiadomo, ale...
"Milczenie promieniowało od niego jak fale gorąca, w końcu wyrzekł niskim, chrapliwym głosem, jakiego nigdy u niego nie słyszałam.
- Tak, rozumiem. " [s. 298]

To niezwykła relacja, pełna wzajemnego zrozumienia, a także pragnienia, by pokonywać coraz to nowe wyzwania. Gdy przychodzi rzeczywiste zagrożenie, realne, namacalne niebezpieczeństwo dla tej dwójki, ich znajomość wskakuje na wyższy poziom. Tak jak i intryga - robi się coraz bardziej skomplikowana, a przeciwnik jest bystry i zawzięty.

Językowo jest doskonale. Płynna, spokojna narracja, w której ważną rolę pełnią opisy (wszak dedukuje się dokładnie obserwując otoczenie), w kluczowych momentach przyspiesza, powodując wzrost adrenaliny. Dla mnie bomba. I ta angielska powściągliwość! I angielski deszcz!
"Miałam już dosyć Oxfordu ze wszystkimi jego złośliwościami, do których zaliczał się jego osławiony klimat. Tym razem po śnieżycy przyszła ulewa, wiadra lodowatej wody przesiąkały przez najgrubsze wełniane płaszcze i zamieniały normalne buty w rozmokłe skórzane worki". [s.158]

"Holmes wpatrywał się ze zmarszczonym czołem w jakiś punkt na ścianie, ja - ze zmarszczonym czołem - bawiłam się znalezionym w kieszeni kawałkiem sznurka, a Mycroft, kiedy już wrócił, usiadł na fotelu przy kominku pomiędzy nami i zmarszczył czoło".[s.193]

To była prawdziwa czytelnicza uczta! Odcinanie kuponów na popularności Sherlocka Holmesa czasem się udaje, jak tu, a czasem nie, jak tam. Życzyłabym sobie więcej takich książek!
P.S.  Okładka mogłaby wyglądać tak:


"Uczennica pasiecznika" Laurie R. King, tłumaczył Tomasz Bieroń, Zysk i S-ka, Poznań, 2001.

4 komentarze:

  1. Zapowiada się świetnie. A i okładka oryginału bardzo ładna. W sam raz, żeby sobie sprowadzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To od razu serię! A może nie, może dopiero, gdy sprawdzisz pierwszy tom. Tymczasem ja zamówiłam sobie trzeci, choć ma strasznie słabe oceny na biblionetce.

      Usuń
  2. Po przeczytaniu powyższego tekstu dałem się skusić - zamówiłem tę książkę na allegro :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę wdzięczna za opinię, czy się zakup opłacił :)

      Usuń