Dziś letnia recenzja notatnika kupionego wieki temu, a który właśnie kończę zapisywać. To notes Ohh Deer, wyprodukowany w Wielkiej Brytanii, zapisywany w Polsce.
Dane techniczne
- format 29,7 x 21 cm,- twarda okładka we wzór marmurkowy,
- wzmocniony czarnym płótnem grzbiet,
- zaokrąglone brzegi stron,
- złocone brzegi stron,
- granatowa wyklejka,
- liniatura: linie co 8mm, z marginesami z każdej strony,
- liniatura tylko na stronach nieparzystych,
- ilość stron: 196.
Wrażenia estetyczne
Oooo, to piękny notes, bez wątpienia. Kupiłam go, bo taki śliczny, ta marmurkowa okładka w stylu retro, te złocone brzegi, złote przetłoczenia z przodu i tyłu, grzbiecik pięknie oklejony płótnem. Śliczny.Wrażenia z użytkowania
Walory użytkowe mocno średnie. Braki "ułatwiaczy" (gumek, kieszonek, zakładek) jakoś przełknęłam, ale boleśnie odczułam jakość papieru. Pióra wieczne przebijają na potęgę, wystarczy zatrzymać na chwilę stalówkę na papierze, czy coś zakreślić raz koło razu, czy zamalować kwadracik - a już to widać na drugiej, a czasami i na trzeciej stronie.Pióra fleksujące czy stalówki w obsadce absolutnie odpadają.
Teraz już rozumiem, dlaczego linie tylko z jednej strony kartki, druga przy piórze wiecznym nie nadaje się do pisania. Piszę jednostronnie.
Zaletą jest szycie notesu, bardzo ładnie notes rozkłada się na płasko.
Podsumowanie
Bardzo ładny, w wintydżowym stylu notes w dużym formacie, który zdecydowanie odradzam miłośnikom piór wiecznych, polecam tym, co używają długopisów, ołówków i kredek. Cienkopisów nie sprawdzałam.Zdjęcia
Kilka fotek
Uwielbiam oglądać te Twoje próbki pisma... Jak Ty bosko piszesz...!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję!
Usuń