W słynnej powieści Joe Alexa "Gdzie przykazań brak dziesięciu" czytamy:
Płynąć chcę na wschód, za Suez, gdzie jest dobrem każde zło,
Gdzie przykazań brak dziesięciu i pić można aż po dno.
Bo świątynny dzwon przyzywa i tam tylko być już chcę -
Przed pagodą starą w Moulmein, tam gdzie morza senny brzeg,
Na szlaku do Mandalay,
Gdzie flotylli dawnej cień;
Nasi chorzy tam leżeli, gdyśmy szli na Mandalay!
Na szlaku do Mandalay
Latająca ryba mknie,
A świt wybucha jak burza sponad Chin i niebo tnie!
Natomiast w "Jaskiniach" Kena Kesey'a i spółki mamy:
Och, zabierzcie mnie na wschód od Suezu
Gdzie dobro jest jak zło
Gdzie nie ma praw i przepisów
Gdzie żyć może byle kto
Zabierzcie mnie do Mandalay,
Gdzie ryb latających raj,
Gdzie świt wstaje jak burza,
Z Chin przez zatokę, w to mi graj!
Co bardziej wam się podoba?
Zdaje się, że tym razem wygrywa Słomczyński:)
OdpowiedzUsuńBardziej poetyczny jest.
OdpowiedzUsuńPowinnam znaleźć nazwisko tłumacza Kesey'a, ech.
Anna i Jan Kraśko:)
OdpowiedzUsuń:)
Usuń