Z żalem zrezygnowałam z zakupu ślicznych bombek (kolejka do kasy zabijała), z przyjemnością pobuszowałam w empiku i choć obiecywałam sobie, że nie będę tam kupować, bo drogo, bo monopolista i w ogóle, to jednak złamałam
się dla trzech pozycji:
"Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej. Dla mojej Mamy, dam głowę, że bardzo jej się spodoba.
"Dożywocie" Marty Kisiel. Po przeczytaniu opowiadania w antologii bardzo chciałam, żeby wyszło coś większego, no i jak widać, wyszło!
Pierwsza część opowieści o babuni Jagódce bardzo mi się spodobała, a i mojemu mężowi też, toteż sobie wymyśliłam, że kupię mu na gwiazdkę, kupiłam, ukryłam, pokazałam mu tylko dwie poprzednie. Po czym zapytał: - A nowej Brzezińskiej nie widziałaś? Odpowiedziałam z marszu, że nie, że skąd, że gdzieżby tam, po czym szybciutko przemyślałam sprawę i w strachu, że jeszcze pójdzie i sobie kupi, przyznałam się, że kupiłam. Ale nie dam, niech czeka do Gwiazdki!
Nie ma to jak silna wola :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie. :)
OdpowiedzUsuńTo życzę przyjemności z czytania "Dożywocia" i niecierpliwie podskakuję w oczekiwaniu na raport z wrażeń :D:D:D
OdpowiedzUsuńA ja wręczyłam już prezent ( z powodu niecierpliwości obdarowywanego), ale wymogłam zakaz czytania przed Wigilią:)
OdpowiedzUsuńHaha, moja siostrzenica też na wszystkim jeździ i skacze ;D
OdpowiedzUsuńA dożywocie sama bym chciała dostać :)
Gratuluję zakupów.
OdpowiedzUsuń"Dożywocie" bardzo sympatyczne, też czekałam na dłuższą formę od czasów tamtego opowiadania. A Brzezińską sama bym chętnie dostała pod choinkę.
Ja w Empiku nie kupuję z wymienionych przez Ciebie powodów — chodzę do Matrasa. W tymże Matrasie kupiliśmy z Mężem prezenty świąteczne dla ośmiu spośród dziesięciu osób, które będą na Wigilii. A co, niech czytają. Dla nas oczywiście też znajdą się pod choinką książki...
Agnieszko, dzięki, raport zdam, oczywiście, że zdam!
OdpowiedzUsuńNauczycielko, to chyba jeszcze gorzej, bo jak to tak, tylko macać można, a czytać już nie, ja bym tak nie mogła, to okrutne!
Viconia, chyba większość dzieciaków ma podobne zabawy. Życzę "Dożywocia" pod choinką lub z innej okazji.
Ysabell, Matrasa nie mam pod ręką, szkoda. Ale już sobie obiecałam, że będę zamawiać w selkarze, mają naprawdę tanio. Pozdrawiam!
Dla kupowania książek nie ma żadnych ograniczeń ;)
OdpowiedzUsuńOd "Dziewczynki..." się wszystko zaczęło...
OdpowiedzUsuńWieloletnie zainteresowania, potem podyplomowe studia i wreszcie blog Bobe Majse.