Strony
▼
poniedziałek, 30 maja 2011
"Oczyszczenie" Sofi Oksanen (wielkie nadzieje)
Wielkie nadzieje, ale czy spełnione? O powieści "Oczyszczenie" czytałam opinie na kliku blogach, że wspaniała, że wstrząsająca, że kandydatka na "osobistą książkę roku" - i tak dalej. Dorota, która mi ją pożyczyła do przeczytania, też była pod wrażeniem.
Wydawca pisze:
Rzadka okazja poznania świetnej literatury fińskiej i rzeczywistości Estonii, gdzie rozgrywa się opowiadana historia. Co łączy starą estońską wieśniaczkę z młodą, zmaltretowaną Rosjanką, którą znajduje przed domem? Sugestywny psychologiczny portret dwóch kobiet z różnych pokoleń, uwikłanych w tajemnice zbrodni, namiętności i marzeń o szczęściu. W tle dramat wojenny i panorama czasów chaosu tuż po rozpadzie ZSRR, gdy „możliwe było absolutnie wszystko - nawet to, czego człowiek nie potrafił sobie wyobrazić”.
Nic nie wiedziałam o Estonii, o jej historii, czy tam były jakieś walki, powstania, kto z kim, o co... Nic nie wiem i teraz, ale nie jest mi to potrzebne. Starczy mi przyłożyć tamtą sytuację na nasz, polski grunt i wszystko staje się zrozumiałe. Ucieczki, partyzantka, agenci, przesłuchania i wywózki na Sybir.
Historia, którą nam opowiada autorka, jest mocna i uderzająca. Głównie przez oszczędność i delikatność w słowach oraz kunszt w oddawaniu niuansów. Możemy się domyślać, co działo się, gdy służba bezpieczeństwa przesłuchiwała kobiety, jakimi środkami zmuszano je do zeznań, jakie to było potworne przeżycie odciskające się w psychice (jednej z bohaterek do końca życia trzęsły się ręce na to wspomnienie). Ale nigdzie nie ma słowa "gwałt" (przynajmniej ja nie zauważyłam). Oto sztuka, dawać coś do zrozumienia miedzy wierszami i słowami.
Skończyłam książkę i zamyśliłam się. Oto estońska Balladyna. Dobra ona była czy zła? Jak ją karać, czy potępić, czy wybaczyć, czy machnąć ręką, bo już dość cierpiała, ale przecież wcale nie stała się przez to lepsza... Chwile zadumy po zakończeniu lektury - bardzo to lubię. I jakkolwiek dla mnie to nie będzie książka roku, to cieszę się, że ją przeczytałam, bo warto.
Ja poluję na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńA ja o książce jeszcze nie słyszałam, i co tu dużo mówić, bardzo mnie zaciekawiłaś. Sama z wielką chęcią po nią sięgnę, a jednak z mniejszymi oczekiwaniami. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPięknie napisane:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:).
Mnie do tej książki przyciąga chociażby okładka:)Bardzo interesująca tematyka, w dodatku zachęcająca recenzja (zwłaszcza słowo "mocna") - zaczynam szukanie :))
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka ze mną na najpiękniejsze dni. I widzę, że klasyka na wokandzie! Też planuję sięgnąć do "Lalki", bo usłyszałam ostatnio kontrowersyjną opinię na jej temat i muszę ją zweryfikować. Fajnie, że nie pędzimy za nowościami (no, przeplatamy).:)
OdpowiedzUsuńOczyszczenie mam w kojece i to najbliższej. Tak się cieszę. Recenzje wszystkie dobre, twoja potwierdza, ze warto. Tym bradziej, że region mój ulubiony
OdpowiedzUsuńja kupiłam pod wpływem zachęcających recenzji blogowych. Po pierwszej połowie chciałam zostawić. Wszystko wydało mi się tam naciągane na potrzeby historii, przez ksiązkę się mknie jak motorówka przez morze i słychać tylko warkot silnika.
OdpowiedzUsuńDruga połowa w moim przekonaniu trochę książkę wybroniła. Zdecydowanie jednak nie urzekła mnie ta historia, a mogła być dobra