Dzień 2 - Książka, którą lubisz najmniej
Tu się zawahałam - lubię najmniej czy nie lubię w ogóle? Czy to jest to samo? Uznałam że tak, po czym ponownie uruchomiłam biblionetkę, tym razem przyglądając się ocenom najniższym. Przy czym nie chodzi o książki, których nie dokończyłam, bo się znudziłam, bo mnie nie porwało - chodzi o całkiem konkretne odczucia związane z książką - niechęć. I co my tu mamy:
Antologię "Balsam dla duszy miłośnika kotów" - i podejrzewam, że wszystkie inne z tej serii - nie lubię, bo nabijają czytelnika w butelkę, obiecują jakieś ukojenie, a serwują miałkie, bezwartościowe teksty, czyste oszukaństwo! Nie lubię!
"Zew Cthulhu" Lovecrafta - nie lubię horrorów, a ten szczególnie jakoś mnie zniechęcił, ale to dlatego, że jeden z moich znajomych uparcie i złośliwie go we mnie wpiera i wciska. Nie lubię!
Ale naj, naj, najbardziej nie lubię książki "Zwał" Sławomira Shuty - bo to brzydka, napisana brzydkim językiem książka o brzydkich aspektach życia. Odpychająca, odrzucająca, wywołująca u mnie uczucie silnej niechęci książka. Nie lubię!
Tak
Książka, którą lubię najmniej to "Zwał".
Dobrze, że ostrzegłaś mnie przez "Balsamem dla duszy miłośnika kotów". Kilkukrotnie chciałam ja kupić, myśląc, że autorzy zaserwowali opowiastki o tych zwierzakach, wprost chwytające za serce.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO, o, ze "Zwałem" miałam tak samo - mnóstwo negatywnej energii wzbudziła we mnie ta książka, nawet się wywnętrzyłam na B-netce. :)
OdpowiedzUsuńnie lubisz zewu? łÓÓÓ
OdpowiedzUsuń