Strony
▼
wtorek, 10 kwietnia 2012
"Męka twórcza. Z życia psychosomatycznego intelektualistów" Barbara Łopieńska
Chciałam przeczytać, bardzo chciałam, ale nie byłam w stanie. Przekartkowałam tylko. Za bardzo intelektualni ci wszyscy intelektualiści. Psyche i soma. Hm. Upajanie się samym sobą, wywiady i rozmowy... Ja za prosta jestem, a może i za głupia na takie książki, nie rozumiem tych intelektualnych dysput.
Tylko Marka Bieńczyka dało się czytać. I cytować:
"Jest to najbardziej rewolucyjne w dziejach świata powiedzenie*: wszyscy jesteśmy bezwzględnie równi, wszyscy mamy rację, gdy poruszamy się w sferze wyłącznie zmysłowej - kolorów, zapachów, smaków. Kiedy jednak rozmawiamy o literaturze, to powiedzenie już tak sprawnie nie zadziała, będziemy raczej wartościować, coś jest głupsze, a coś mądrzejsze, ktoś bredzi, a ktoś nie"[1].
* De gustibus non est disputandum
"Już w XIX wieku mówiono, że burgund jest muzyczny. E.T.A. Hoffmann je pił i partyturę swojego bohatera, kapelmistrza Kreislera**, zraszał właśnie burgundem"[2].
** Chodzi o "Kota Mruczysława"
A reszta to... mówić hadko. Szkoda, bo po "Książkach i ludziach" miałam wysokie oczekiwania i wielkie nadzieje.
Męka więc może być nie tylko twórcza, ale i odtwórcza, czyli to czytelnik się męczy czytając. Jak ja.
---
[1] "Męka twórcza. Z życia psychosomatycznego intelektualistów" Barbara Łopieńska, W.A.B., Warszawa 2004, s. 121
[2] Tamże, s. 130
O, a miałam chrapkę po książkowych rozmowach. Naprawdę się nie da czytać? Pozbawiasz nas nadziei?
OdpowiedzUsuńNie dałam rady, a podchodziłam kilka razy, licząc, że książka trafi na swój czas. Oczywiście może komuś podpasuje i życzę tego z całego serca, bo autorkę lubię i niech jej książki są czytane, o.
UsuńMnie również pozbawiłaś złudzeń. Ale z pewnością wyjdzie mi to na dobre :-)
OdpowiedzUsuń