Jest paru takich.
Paulo Coelho na przykład - przeczytałam "Alchemika" i na więcej nie mam ochoty. Albo H.P. Lovecraft - przeczytałam "Zew Cthulhu" i na więcej też nie mam ochoty. I jeszcze Jerzy Pilch - nic jego nie przeczytałam, ale, no właśnie, nie mam ochoty.
Ja również omijam szerokim łukiem Coehlo i Pilcha i podobnie tak jak ty nie czytałam do pory:)
OdpowiedzUsuńWszyscy ci autorzy są także na mojej 'czarnej liście', dodałabym jeszcze Janusza L. Wiśniewskiego, którego twórczości z całego serca nie trawię
OdpowiedzUsuńa ja nie znosze Kinga Cobena i spólki. Kryminały precz hehehe zapraszam nowa recenzja
UsuńCoelho też zaniechałam po "Alchemiku", ale co do Pilcha - może nie skreślajcie go tak bez żadnego podejścia. Czytałam "Miasto utrapienia" i "Tysiąc spokojnych miast" i obie dobrze wspominam.
OdpowiedzUsuńMam na półce "Bezpowrotnie utraconą leworęczność", zaczęłam czytać i w ogóle mi nie wchodzi...
Usuń