Tu będzie więcej nazwisk.
Przede wszystkim Joanna Chmielewska, którą nie tylko czytam, ale i zbieram, mam całą półkę Chmielewskiej. Hm, uczciwie się przyznam, że nie czytałam dwóch jej książek, ale na pewno kiedyś to nadrobię.
Josephine Tey - tak samo, czytam i zbieram. Do licha, to dotyczy również następnych nazwisk, czyli Waltera Moersa i Alana Bradleya, ale oni mało (na razie) napisali.
Kryminalne koty całe przeczytałam, autorstwa Lilian Jackson Braun. Komiiksy Marjane Satrapi, te co wyszły u nas, tak samo Billa Wattersona.
Wygodne są takie "ciągi autorskie", bo przynajmniej wiemy, czego się spodziewać. A jaka radość, gdy czekamy na kolejny hit:)
OdpowiedzUsuńO właśnie, i mamy sporą dozę pewności, że kolejna książka będzie nam się podobać :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńJa też przeczytałam całą Chmielewską, ale też wszystko, co ukazało się u nas Akunina.Choć najbardziej lubie lit. faktu z wyd. Czarne.
Ostatnio nie mogę dobrnąć do końca "Prowadzacych umarłych". A pierwsza książka, jaką sama przeczytałam to "Kichuś majstra Lepigliny" he, he miałam 5 lat....
Akunin niezły, ale nie porwał mnie na tyle, bym wyczytała go całego od początku do końca.
Usuń