Strony
▼
środa, 1 sierpnia 2012
"Zła matka" Ayelet Waldman - to jest to.
Po prostu super. Jestem zachwycona książką i oceniam na 5,5. Wysoko!
Miałam podczas lektury odczucie, że ktoś mnie rozumie oraz że ja rozumiem kogoś. Rzadko kiedy nawiązuję takie relacje z autorką, której przecież nie znam, a tylko przeczytałam, co napisała.
Ujęła mnie szczerością. Napisała o swoim życiu, o małżeństwie, dzieciach i macierzyństwie tak, że kiwałam głową podczas czytania: tak, to prawda, że mąż nas nie rozumie. Tak, to prawda, że ciąża była cudowna, tak samo jak prawdą jest, że spuchnięte stopy i niemożność spania na brzuchu mogą doprowadzić do szału. To prawda, że niemowlę jest słodkie i ślicznie pachnie, tak, że ma się ochotę zacałować je na śmierć. I to prawda, że gdy wyje piątą noc z rzędu, ma się ochotę wyrzucić je przez okno.
Osobista, wielowymiarowa książka - wcale nie tylko dla matek, o nie.
Wynotowałam sobie mnóstwo fragmentów. Na razie jeden, z pierwszego rozdziału, pt "Zła Matka".
"Właśnie to zastanawianie się, to poczucie niespełnienia są dla nas najgorsze i budzą największy niepokój. Poczucie rozczarowania, nudy i nieszczęścia jest niemiłe, ale co najbardziej nas przeraża, to sam f a k t, że jesteśmy rozczarowane, znudzone i nieszczęśliwe. Bo matka, której nie wystarczy bycie matką, matka, która chce więcej, niż tylko spędzać całe dnie ze swoimi dziećmi, matka, która wyobraża sobie więcej - jest egoistką. I tak jak Dobrą Matkę cechuje samowyrzeczenie, tak główną cechą Złej Matki jest egoizm."*
Będzie więcej cytatów.
---
* "Zła matka" Ayelet Waldman, tłumaczyła Katarzyna Janusik, Znak, 2011, s. 21.
MUSZĘ przeczytać, muszę! Już mi się podoba! Bo co i rusz trafiam na supermatki, takie co noszą dziecko w chuście, cieszą się z porodu i t.p.
OdpowiedzUsuń[Nie twierdzę, że dla mnie dziecko to męczarnia, bo to nie tak]
No pewnie, że nie. Dziecko to cała gama wszelakich uczuć, od szczęścia, że jest, po irytację, że jest.
UsuńZnikł mi komentarz..
OdpowiedzUsuńTo tylko napiszę, że podobnie jak "Macierzyństwo non-fiction" - książka zdecydowanie dla mnie.
O widzisz, poczytałam co to za tytuł i wrzuciłam sobie do schowka, dzięki!
UsuńHehe, ja czytać nie będę, ale co do emocji, to ja jestem strasznie rozchwiana pod tym względem (ciekawostka - przez całą ciążę byłam aniołem, serio, może mam coś nie tak z hormonami i ciąża to wyrównała?) i kilka razy dziennie mam ochotę udusić albo zacałować dziecko :p
OdpowiedzUsuńAgata Adelajda, ja noszę dziecko w chuście i dzięki temu ono żyje jeszcze, bo to nie raz była ostatnia deska ratunku, kiedy nie chciało spać i tylko wyło. I jemu to uratowało życie, i mnie. A ciążę też wspominam wspaniale, choć poród już mniej ;)
:)
UsuńPodziwiam, mnie by od mojego Młodego dawno plecy odpadły:D
P.S. Skończyłam wywód, bo właśnie dziecko wyje :p
OdpowiedzUsuńMyślę, że Agacie chodziło nie o sam fakt noszenia dziecięcia w chuście, tylko o swego rodzaju filozofię. O tym też jest w tej książce. :)
UsuńDokładnie. Wiesz, wielorazowe pieluchy, pranie w orzechach, etc.
UsuńO właśnie! Coś czytałam już o tej książce. I jestem świadoma, że to książka dla mnie i o mnie. Przerabiałam już etap: jestem zła i egoistyczna, bo nie cieszy mnie tylko całodzienne "bycie" z dziećmi, jestem złą matką, bo nie stosuję ciągle metod aktywizujących ich aktywny rozwój, powinnam bardziej się dla nich poświęcić, nie powinnam iść do pracy, powinnam szybciej wracać z pracy, powinnam gotować zdrowsze posiłki itd. mogłabym wymieniać w nieskończoność.
OdpowiedzUsuńCzy to jest Twoja książką? Jeśli tak, czy mogłabyś pożyczyć na następnym spotkaniu? Ale to chyba będzie dopiero we wrześniu. Dostałam dzisiaj Twoją przesyłkę. Serdeczne dzięki, będzie co słuchać w aucie :) No i mąż tez będzie zadowolony. Pozdrawiam :)
Świetnie, że przesyłka dotarła. :)
UsuńA co do książki, nie moja, pożyczona, ale o ile się nie mylę, jest własnością chen, więc napisz do niej, myślę, że ci pożyczy; albo powie, u kogo jest :)
Zla Matka to ja ;-)))))))))).
OdpowiedzUsuńCześć, Zła Matko! :)
UsuńMocna i ciekawa książka o rodzicielstwie - trzeba powiedzieć że to niestety czasami normalność. tabletki poronne
OdpowiedzUsuńto niestety coraz częstsza rzeczywistość.