Strony
▼
piątek, 14 grudnia 2012
"ŚmiercionoŚni" Łukasz Ryłko - wyobraźnia, taak
Od pierwszej strony oczarowała mnie kreska, piórkowa, przypominająca nieco Alicję w Krainie Czarów, Kubusia Puchatka, Dickensa i rysunki w starym wydaniu “Rob Roya”.
Potem zagłębiłam się w pierwszą historię i zainteresowały mnie szczegóły: kapelusz jak ten, który nosił Lew Archer lub Philip Marlowe; pies z uszami jak ten królik czy zając, co wyłaził ze skrzynki na strychu i przecierał, skrzypiąc przy tym charakterystycznie, długim uchem szkiełko lunety.
Następna historia: Harold Lloyd! A ta knajpa! Ach, a ta sowa, cudnie i smętnie spoglądająca przez okno (pamiętajmy, że sowy nie są tym, czym się wydają).
Następna... i już nie wymieniam szczegółów, bo oto trzecia historia zaczyna zazębiać się z pierwszą i drugą, czwarta dokłada kolejny kamyczek do układanki, porozsypywanej, żeby czytelnik nie miał za łatwo.
Ha, ale ja podeszłam do sprawy naukowo, narysowałam sobie schemacik i doszłam, że kolejność opowiadań (chronologiczna) to: wyrok, porwanie, bomba, lokator, kara, polowanie i koniec. Koniec jest, jak należy, na końcu. Ale, po pierwsze, mogę się mylić, a po drugie, to wcale nie jest najważniejsze.
Ważny jest kapelusz, porwana lalka, prześladowana mysz, pisarz bez talentu, Charlie Chaplin i Zwariowany Kapelusznik.
Tutaj już pokazywałam jedną z plansz, a tu jeszcze jedna, z tej samej strony, kultura gniewu:
Jest piesek!
Uważam, że rozszyfrowałam tytuł, który tak naprawdę brzmi: “O śmierci on śni”, oczywiście przy założeniu, że jest zaszyfrowany :)
Łukasz Ryłko świetnie rysuje i ma bogatą wyobraźnię, trochę mu jej zazdroszczę. Na pewno zapamiętam sobie to nazwisko.
"ŚmiercionoŚni" Łukasz Ryłko, Kultura Gniewu, Warszawa 2007.
Tylko wielka szkoda, że nie wydał nic od tamtego czasu, też czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńOtóż teraz wydał! 2021! :)
UsuńCzy tylko mi ta postać z planszy przypomina Stewiego Griffina?
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie ten komiks zdobyć.
Istotnie, jest pewne podobieństwo.
Usuń