Strony
▼
niedziela, 2 czerwca 2013
"Królowa porządków i Sedes Zagłady" Vanessa Curtis - dziwny tytuł, prawda?
Absolutnie, ale to absolutnie nie miałam pojęcia, na co się natknę, gdy sięgnę po tę książkę, w ogóle nawet nie pamiętałam, dlaczego miałam ją w schowku. Jakiś taki humorystyczny tytuł, śmiesznie będzie!
Nie było.
To książka o dziewczynie imieniem Zelah. Dziewczynie, której matka niedawno umarła na raka, której ojciec związał się z inną kobietą, po czym zniknął. Dziewczynie, która mieszka teraz z macochą i kompletnie się z nią nie dogaduje. Dziewczynie, która ma swoje rytuały, która myje ręce kilkadziesiąt razy dziennie, która nie dotyka niczego i nikogo gołą ręką, która musi podskoczyć trzydzieści razy na pierwszym i trzydzieści razy na ostatnim stopniu schodów, żeby móc wejść i zejść. Monk w wersji damskiej i mocno odmłodzony, prawda?
Nerwica natręctw to choroba, nie żadne tam fanaberie, trudno sobie z nią poradzić bez pomocy. Zelah tę pomoc otrzymała, a i tak było jej trudno. Trafiła do ośrodka, a raczej domu, gdzie zebrano kilkoro młodych ludzi, mocno pokancerowanych przez los i mocno potrzebujących pomocy. Niektórym z nich uda się wyjść na prostą, niektórzy mają jeszcze długą drogę przed sobą. Za wszystkich trzymałam kciuki.
Świetna książka dla młodzieży (ale nie tylko), pokazująca trudne sprawy w sposób prosty, ale wcale nie upraszczający. Mocno polecam, szczególnie tym, którzy czują się jakoś skrzywdzeni, pokręceni czy zwichrowani, albo z takimi osobami mają do czynienia.
"Królowa porządków i Sedes Zagłady" Vanessa Curtis, przełożyła Anna Skucińska, Nasza Ksiegarnia, Warszawa 2009.
Sugerując się tytułem, sama bym się za tę książkę złapała - jak można nie poczytać o sedesie zagłady? Ale spodziewałabym się humoreski o nieperfekcyjnej pani domu (okładka też z tych "zabawnych"), a tu niespodzianka. Muszę przyznać jednak, że rzeczywista treść wydaje mi się o wiele bardziej interesująca od potencjalnym przygód w domowym gospodarstwie.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Troszkę rozjaśnię tytuł: królowa porządków to przezwisko nadane Zelah, zważywszy na jej obyczaje, wcale trafny.
UsuńA sedes zagłady? No cóż, dla istoty ultraczystej dotknięcie sedesu to koniec świata. Zagłada. Armagedon.
To był mocny fragment książki.
A nawet się nie spodziewałam, że to może być taka ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńJest ciekawa :)
UsuńCieszę się bardzo, że przypadła Ci lektura do gustu :)
OdpowiedzUsuńOlimpia
Ps. Zdrowia Wam życzę i może nam wszystkim pięknej pogody. Pozdrawiam.
Też się cieszę, że na nią trafiłam, nietypowa pozycja. Dziękuję bardzo za pożyczkę i wzajemnie życzę słońca, bo aktualnie to woda leje się z nieba jak z cebra. Ech.
UsuńŚwietnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
OdpowiedzUsuń