Strony
▼
piątek, 28 marca 2014
"Krwawa zemsta" Joanna Chmielewska - wybaczajmy, ale mądrze
Nie kupuję ostatnich książek Chmielewskiej, bo jakoś nie są warte trzymania na półce (niech mi ś.p. Autorka wybaczy, ale taka prawda), kupuje za to moja mama, a ja sobie od niej pożyczam i czytam. W przypadku "Zbrodni w efekcie" byłam zadowolona, bo objawił się pazur Chmielewskiej, dobrze mi znany i lubiany.
W "Krwawej zemście" niby jest to samo, perypetie damsko-męskie, potężny galimatias, jedne małe zwłoki i dużo gadania. Niby to samo, ale coś nie gra. Zaraz tam coś, wiem co. Nie gra mi opętańcze i rozszalałe gadulstwo Bożenki (przyjaciółki Majki, głównej bohaterki), z którego nic nie wynika, albo wynika żałośnie mało. Irytowała mnie ta kobieta, która mówiła bardzo dużo, używała wyszukanych skojarzeń, skrótów myślowych, wpadała z dygresji w dygresję - a treści w tym wszystkim było tyle, co kot napłakał.
Drażniły mnie też pierwszoplanowe osoby dramatu, czyli Majka i jej mąż Dominik. Z tym, że ci dwoje zdenerwowali mnie dopiero po skończeniu książki, jak sobie przemyślałam ich działania.
Żeby wyłuszczyć przyczyny mego zniechęcenia, muszę przybliżyć didaskalia. Majka to osoba upiornie pracowita, utalentowana zawodowo, miła i sympatyczna. Do tego bardzo kocha swojego męża. Dominik jest również utalentowany, też pracowity, tylko wyraźnie mniej zaangażowany w utrzymanie rodziny. Poza tym przystojny i znakomicie wychowany.
Dominikowi jeden ponętny tyłek zawraca w głowie i facet głupieje całkowicie, żąda rozwodu, wyprowadza się z domu i koncertowo rujnuje życie swojej rodzinie (przy okazji: mimo że autorka twierdzi inaczej, nie da się ukryć przed dzieckiem tak potężnej rewolucji jak niezgoda między rodzicami, dzieci są jak sejsmografy). Majka, ponieważ kocha, postanawia nie kopnąć go w dupę od razu, tylko zamiast w niego, uderzyć w rywalkę. Właściwie w tym punkcie ma rację. Ale przez to daje przyzwolenie na to, by zdrada męża przeszła jakby bez żadnych konsekwencji.
Zgrzyta mi tu straszliwie "zapominalstwo" męża, który przykre wydarzenia wypiera z pamięci tak dokładnie, jakby ich nie było. Nie podoba mi się to, że żona godzi się z tym bez szemrania - bo on tak ma - w imię hm, ratowania rodziny. Czy w sprawach zdrady wybaczenie polega na puszczeniu zajścia w niepamięć, całkowicie i kompletnie? Tak! Ale to powinno być pochodną skruchy - ja tu sięgam w tradycje chrześcijańskie, nic dziwnego, mamy Wielki Post - żal za grzechy jest niezbędny w uzyskaniu przebaczenia.
A tu tego nie było, rozkręconego wiercityłka było za to aż za dużo. Zasłonił wszystko.
Zobaczcie, co o tej książce pisali: Prowincjonalna nauczycielka, Bazyl i Zacofany w lekturze.
"Krwawa zemsta" Joanna Chmielewska, Wydawnictwo Klin, 2012.
Mnie denerwował Dominik, bęcwał jeden. Ale to jednak jest najlepsza książka Chmielewskiej od lat, więc dalej uważam, że się słusznie entuzjazmowałem. Zbrodnia w efekcie to już stara, dobra Chmielewska, chociaż nieco odgrzewana tu i ówdzie:)
OdpowiedzUsuńMiało być, że też mnie denerwował, Dominik znaczy :P
UsuńA ja "Zbrodnię ..." walnąłem w kąt przed setną stroną i za nic nie zgodzę się, że to stara, a już na pewno nie "dobra" Chmielewska. Lepsza niż różne tam "Gwałty", ale na pewno daleko jej do klasyków :P
UsuńDużo lepsza niż wcześniejsze utforki, doprawdy zafiksowałeś się na Lesiu i nosem kręcisz na wszystko, co poniżej tego poziomu :P
UsuńNie tylko na Lesiu. "Boczne drogi", "Studnie przodków", "Całe zdanie ...", to wybuchy śmiechu, a tu na 100 stronach, nic :( Ale może masz rację i to miła mgiełka zapomnienia tak działa. Trzeba będzie coś wygrzebać i zobaczyć jak działa dziś :)
UsuńJak się zna niemal na pamięć wyż. wym. i one już nie śmieszą przy milionowej powtórce, to się chce czegoś nowego, choćby cienia dawnej świetności.
UsuńAaaa, jak się zna, to insza inszość. Ja mam za sobą tylko podwójne czytania sprzed nastu lat :)
UsuńNo widzisz :)
UsuńTo nie jest... a zresztą. Komuś najlepsza, komuś na makulaturę. Do czytania się nadaje, raz jeden i wystarczy.
UsuńJa będę się trzymał zdania, że i bez tego razu bym się obył :)
UsuńNo to się trzymaj, aż Ci kostki palców zbieleją :P
UsuńZatem pozostanę przy klasyce J. Chmielewskiej... Może już wyrosłam z tego typu prozy. Choć przyznam, że brakuje mi kogoś, kto by rozwinął ten styl.
OdpowiedzUsuńTo prawda, na razie Chmielewska jest niepodrabialna. :)
UsuńW naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.
OdpowiedzUsuń