I dlatego takie Targi, jakie by nie były liche pod względem wystawców czy spotkań autorskich czy reklamy i promocji - i tak wspominam mile.
Bo sami zobaczcie, z iloma ludźmi udało mi się spotkać i porozmawiać.
Z blogerami i blogerkami.
Początek pierwszego panelu |
Panel drugi |
Na panelach blogerskich rozmawialiśmy o blogach książkowych i kulturalnych, o statystykach i komentarzach, o autorach i ich reakcjach na opinie, o wydawnictwach, o pisaniu laurek i o innych jeszcze tematach. Swobodnie, bez mikrofonu, ale nikt się nie przekrzykiwał, każdy kto chciał, mógł wyrazić swoje zdanie i został wysłuchany.
Udało nam się, dzięki sponsorom, przygotować dla każdego uczestnika panelu torby z upominkami. Każda paczka zawierała inny tytuł książki od Granice.pl , notesy od Centrum Usług Drukarskich z Rudy Śląskiej, paczuszkę herbaty od Power Rubicon Coffe z Katowic, albo zamiennie "Książki" Magazyn do Czytania od Agory. Dodatkowo mieliśmy dla każdego uczestnika spotkania jeszcze egzemplarze magazynu literackiego "Książki" od Biblioteki Analiz, zakładki od Księgarni Victoria z Zabrza oraz długopisy od firmy HAM. Zaś Expo Silesia zapewniła dla każdego blogera identyfikator, bardzo przydatna rzecz :) Bardzo dziękujemy!
Zorganizowaliśmy też konkurs dla uczestników, oczywiście z nagrodami. Rozwiązanie (na głos) konkursu było wyjątkowo roześmianym punktem programu.
Z Anią Kańtoch, którą (przyznaję się) zaprosiłam na panel blogerski jako blogerkę (bo prowadzi), ale w trakcie dyskusji wyrażała swoją opinię jako autorka.
Tu Anna Kańtoch podczas dyskusji o fantastyce młodzieżowej |
Z Dariuszem Rekoszem, który konsekwentnie realizuje swoją politykę marketingową i stara się, by jego książki były widoczne.
Dariusz Rekosz razem z Bronisławem Cieślakiem na stoisku Granice.pl |
Z ekipą z Naszej Księgarni: Dagmarą, Jankiem i Darkiem udało się pogadać przy stoisku, głównie o literaturze dziecięcej (wiadomo, Krzyś i Marianka lubią książeczki), czyli o wspaniałej serii "Opowiem ci mamo" oraz cyklu, który nie wiem, jak się nazywa, ale zawiera "Poczytaj mi mamo" kilka tomów, Tuwima, Kubusia Puchatka i inne smakowitości; ale widzieliśmy się też na spotkaniu potargowym, tam już gadaliśmy o czym dusza zapragnie.
Z Robertem M. Wegnerem, któremu tylko uścisnęłam dłoń i zamieniłam dwa zdania w przelocie (tak, czekam na kolejny tom Meekhanu, ale nie popędzam).
Ze Sławkiem i jego ekipą z Granic.pl - dla nich szczególne brawa, ich stoisko przyciągało chyba najwięcej osób, oferta nie tylko książkowa, ale i autorzy, z którymi się można było spotkać i porozmawiać.
Z Waldemarem Cichoniem przywitaliśmy się jak starzy znajomi, bo przecież organizowałam spotkanie autorskie z nim dla dzieci z przedszkola Krzysia. Razem sobie pokiwaliśmy głowami nad znikomą ilością książek na Targach Książki.
Z Anną Pawłowską-Koziar, przesympatyczną dziewczyną, której książkę kiedyś przeczytałam, ale bardziej interesowało mnie jej stoisko z rzepiankami. Krzyś ma już taką koszulkę do przyrzepiania - teraz zakupiłam mu przyrzepiankę buźkę - ależ czad. Moje dziecko poszło w niej dziś do przedszkola i każdemu z dumą pokazywało buźkę.
Z Jankiem Oko (i jego nieodłącznym plecakiem, hehe), który kocha książki tak, że założył antykwariat, a na spotkanie potargowe przyniósł wielki stos prezentów (podwójne egzemplarze tego, co miał u siebie), każdy, kto miał ochotę, mógł się uczęstować. Do tego poznałam nieco tajniki funkcjonowania takiego interesu, ale sza, to jest ściśle tajne łamane przez poufne. ;) Strona antykwariatu: Kocham książki.
Z panem z grupy Publicat, z którym miałam przyjemność pogawędzić chwilę o kryminałach wydawanych przez Wydawnictwo Dolnośląskie, ja pragnęłam powrotu gardnerków, on pokazywał z rezygnacją na stosy Jo Nesbo.
Z Andrzejem Pilipiukem. Jeszcze zanim się wszystko zaczęło, odwiedził nas w sali, gdzie odbywały się panele i można było swobodnie podejść i porozmawiać, dostać kalendarzyk na przyszły rok. Mam dwa, dla siebie i dla męża, mąż bowiem jest miłośnikiem Wędrowycza.
Z Darią ze "Sklepu z cytatami" - sklep znam od czasów, gdy jeszcze nie było sklepu, była tylko strona fb, teraz sklep już oczywiście jest. U niej zakupiłam sobie notes (no przecież nie mogłam wyjść z targów bez jakiegoś notesu!).
Z panią Olą z firmy Biały Mak, która robi przepiękną biżuterię! Książkową! Ach, stałyśmy tam z Magdą i wręcz nosami wodziłyśmy po ofercie. Medaliony, magnesiki, broszki, kolczyki, zawieszki, bransoletki, pierścionki. Z Muminkami, z Alicją z Krainy Czarów, z Hatifnatami, Małą Mi, Buką, Kubusiem Puchatkiem, Kłapouchym, Paddingtonem, Włóczykijem... Wypatrywałam tych książkowych, ale były i inne, pejzaże, zwierzątka. Dmuchawce zatopione w przezroczystej żywicy! Kolczyki z malusieńkimi książeczkami!
Nie mogłyśmy się oderwać.
Dobrze, a jak już się oderwałam, to jeszcze napiszę, że przygotowaliśmy wymianę książkową, która zainteresowała całkiem sporo ludzi, co cieszy tak, że hej. Wymieniono około 225 książek (to znaczy więcej, ale 225 mamy udokumentowane). I już szykujemy następną taką akcję!
Ukoronowaniem dnia było spotkanie blogerów w City Rock Cafe, gdzie złamaliśmy wieszak. Obsługa zrozumiała, było nas dużo i okrycia wierzchnie przeważyły. Bawiliśmy się przednio.
I jeszcze chciałam napisać o blogerach, którzy tak licznie przyjechali, o pudełkach w kształcie książek, o biżuterii z suchych liści, o nakładkach masujących na krzesło, o komiksach, o koszulkach z Kaną Galilejską, relacja by mi się niebezpiecznie rozrosła i nikt by tego nie przeczytał.
To może jeszcze na koniec łupy potargowe.
Ponad dziesięć kg komiksów od Janka z Tramwaju |
Książki od NK, notes od Darii, zakładka od Książki w mieście, rzepianka oraz magazyn od Janka, w tle katalog literatury dziecięcej |
Paczka przygotowana przez ŚBK |
O tak. Były i dobre strony Targów ;)
OdpowiedzUsuńNa przykład w Twojej osobie, wielkie dzięki za pomoc przy książkach wymianowych :) Są sytuacje, kiedy silna męska ręka jest po prostu niezastąpiona.
UsuńJa sobie w tym roku darowałam.
OdpowiedzUsuńWłaściwie wcale Ci się nie dziwię, gdyby nie osobiste zaangażowanie, nie miałabym dużo do roboty na targach.
Usuńniezwykle miło było poznać :D
OdpowiedzUsuńi żeby nie było, że zostawiam komentarz jednozdaniowy: nie mogę się doczekać kolejnego spotkania :)
O, ja też nie mogę się doczekać, na szczęście to już niedługo, prawda? Bo widzimy się w Zabrzu na kiermaszu?
UsuńJa niestety nie byłam jeszcze na żadnych Targach... Mam nadzieję, że we Wrocławiu oś będzie, to może się wybiorę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
Ależ oczywiście, że będzie i to już niedługo! http://www.wpdk.pl/ - 4-7 grudnia 2014.
UsuńNo to super, może znajdę trochę czasu ;)
UsuńŻałuję, że nie miałam okazji być na żadnych targach książki:(
OdpowiedzUsuńNa szczęście takie imprezy są cykliczne, więc jeszcze nic straconego :)
UsuńAgnieszko, gratulacje dla Ciebie i całej grupy ŚBK. :-) Po tych targach czytam same dobre rzeczy i to dzięki Wam :-D
OdpowiedzUsuńTylko wiesz co, to zdjęcie z City Rock Cafe napawa mnie lekkim smutkiem,
20:3 to prawie walkower ;-)
Bardzo dziękuję. Troszkę to wymagało zachodu, ale się opłaciło. :)
UsuńNo cóż, faceci w blogosferze istnieją, z tego, co stwierdziłam, objawiają się głównie na konwentach fantastycznych. Poza nimi malutko ich, och, malutko.
Agnes, czy mogłabym zaprosić Cię do zabawy?
OdpowiedzUsuńhttp://omuzyceslowemiobrazem.blogspot.com/2014/11/zaproszenie-do-zabawy.html
Dziękuję! Z przyjemnością odpowiem, co prawda jeszcze nie wiem, kiedy, ale pytania są ciekawe, np 3, 9 lub 11. I aż mi głupio, ale tego bloga nie odwiedzałam, dzięki za linka (pewnie jest na twoim blogu, który odwiedzam, ale czasami jestem bardzo mało spostrzegawcza).
UsuńBardzo Ci dziękuję, cierpliwie poczekam na Twoje odpowiedzi.:-)
UsuńLink do "muzyki" jest rzeczywiście na "fotelu", ale nieco wyżej niż moje ulubione blogi książkowe, właśnie dlatego, że nie jest stroną czysto książkową. Tu główną rolę gra muzyka. :-)