Tydzień temu spędzałam prawie cały weekend na
Targach Książki w Katowicach. Weekend, który dopiero co minął, też miałam pod znakiem Katowic.
Sobota była dniem, w którym spotkali się
pióromaniacy. W kinie Kosmos, jak zwykle. Przy kawie i ciastku mogliśmy oddać się tym, co lubimy najbardziej: gadaniu o piórach, pisaniu, oglądaniu, wymianie notesów, oblewaniu się atramentem i tym podobne przyjemności. Poniżej kilka zdjęć (wszystkie autorstwa forumowej koleżanki aspi).
|
Zadowolony wyraz twarzy to efekt trzymania w ręku świetnego ołówka Wahl |
|
Tu zaś Sheaffer Targa Slim na papierze z notesu Midori |
|
Stół pełen różności. Zawsze tak jest. |
|
Przepiękne pocztówki z piórami |
|
Pocztówki ze ściągą z kaligrafii |
Zaś w niedzielę wybraliśmy się całą rodziną na spotkanie
biblionetkowiczów. Liczba przybyłych przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania: 37 osób! Z radością gnietliśmy się w małej, dwudziestoosobowej sali, przekrzykując się wzajemnie i zawalając stoły i parapety książkami. Pamiętam, jak kiedyś liczono książki, które przeszły z rąk do rąk na spotkaniach (parę lat temu), teraz żadna ludzka siła tego nie policzy. :)
Muszę jednak nadmienić, że mąż mnie pochwalił. Na spotkanie zabraliśmy torbę pełną książek i dwa pakiety zakładek. W powrotną drogę zabraliśmy pół pakietu zakładkowego oraz mizerne sześć książek. Mąż spojrzał i rzekł, że w końcu jesteśmy na plusie. Zdjęcia poniżej autorstwa Neelith i mojego.
|
To zaledwie ułamek grupy |
|
Grupa w kąciku |
|
Krzyś lubi pozować do zdjęć |
|
Grupa w drugim rzędzie od stołu |
|
"U Babuni" oferuje ciekawe wyposażenie |
| | | |
A także intrygujące oświetlenie |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
P.S A dziś właśnie stuknęło 300 000 odwiedzin na blogu. Dziękuję!
Zapraszam po Libster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńA propos pióra: ostatnio robiłam transfuzje nabojom. Parkery mają większą dziurkę niż zwykłe naboje i musiałam po kropelce przelać, bo mi się akurat niefortunnie poza domem nabój skończył.
O jejciu, kolejny :) Dzięki, zaraz tam do Ciebie zajrzę i wszystko przeczytam.
UsuńTakie transfuzje też robiłam, tyle że w domu, strzykawką z igłą. Ale żeby kapać? Nieźle. Palce poplamione?
O! jak miło popatrzeć na BiblioNETkowiczów, bo coś ostatnio mam kłopot w dotarciu na jakiekolwiek spotkanie!
OdpowiedzUsuńNa szczęście spotkania są cykliczne i na któreś na pewno uda Ci się dotrzeć :)
Usuń