Strony

piątek, 23 września 2016

"Człowiek, który chciał wszystko wiedzieć" Dror A. Mishani


Kryminałów czytałam już wiele, ale takiego, którego autor pochodzi z Izraela - jeszcze nie. Toteż sięgnęłam po "Człowieka...", żeby zobaczyć, jak taki kryminał wygląda.

Głównym bohaterem powieści (i nie tylko tej, autor bowiem popełnił serię kryminalną) jest komisarz Awi Awraham. Właśnie dostał on do rozwiązania sprawę zabójstwa Lei Yeager, znalezioną martwą w swoim mieszkaniu. Awi niezbyt pewnie czuje się w tym dochodzeniu, gdyż to jego pierwsza sprawa o zabójstwo. Nie wie, czy sobie poradzi.  To mu jednak nie przeszkadza prowadzić dochodzenia swoimi metodami, choć jego przełożeni chwilami mocno mu to utrudniają. Sprytny zabieg: pokazanie wewnętrznych procedur policyjnych tak, by dało się pojąć motywy obu stron, czyli Awiego i jego szefów. Zresztą takich konfliktów jest więcej: Awi kontra rodzice jego partnerki Marianki czy Awi kontra morderca.


To wszystko tak naprawdę już gdzieś widziałam, te dochodzenia, żmudne zbieranie dowodów, łut szczęścia przy poszukiwaniach, pracę nieubłaganie wkradającą się w życie prywatne komisarza; słowem nic nowego.
Oprócz jednej rzeczy, która rzeczywiście mnie zaskoczyła. Otóż czasem autorzy kryminałów oddają głos sprawcy przestępstwa. Można poznać wtedy motywy czy sposób popełnienia zbrodni, tożsamość przestępcy już niekoniecznie.  To jakby stać na szczycie barykady i patrzeć na obie walczące strony jednocześnie.

Mishani mnie zaskoczył, bo po drugiej stronie barykady umieścił nie przestępcę, a osobę bardzo mu bliską. Nie znamy motywu, nie zobaczymy momentu zabójstwa, jest za to rozpacz osoby, której świat drży w posadach, bo partner nie jest sobą, jest kimś obcym, nie ma go, znika, a wraz z nim znika poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. To mnie zaskoczyło, ale czy zachwyciło? Nie. Tych fragmentów słuchało mi się z trudem. Duszny, klaustrofobiczny nastrój, rozwlekłe, nie do końca jasne rozważania, niby emocje, ale jakieś przygaszone, przytłumione, jak przez mgłę. Bardzo mnie to nużyło i męczyło.

Cieszę się, że miałam okazję sięgnąć po ten kryminał, ale nie przekonał mnie ten komisarz na tyle do siebie, bym miała szukać pozostałych książek z jego udziałem.
Ciekawym doświadczeniem było słuchanie nazwisk osób występujących w powieści. Polskie, angielskie czy nawet skandynawskie nazwiska już mi się osłuchały; nazwiska izraelskie brzmiały bardzo egzotycznie. 

Za możliwość wysłuchania książki bardzo dziękuję Bibliotece Akustycznej!

"Człowiek, który chciał wszystko wiedzieć" Dror A. Mishani, tłumaczyła Anna Halbersztat, czyta Andrzej Ferenc, Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2016.
Człowiek, który chciał wszystko wiedzieć [Dror A. Mishani]  - KLIKAJ I SłUCHAJ ONLINE

8 komentarzy:

  1. Moze sprobuje, jak wpadnie mi w rece, ale do listy ksiazek do przeczytania nie dopisuje :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli wpadnie, to trzymam kciuki za ciekawą lekturę.

      Usuń
  2. Sam pomysł ciekawy. Szkoda tylko, że przelanie go na papier okazało się męczące dla czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe też, że na papierze odebrałoby się to inaczej, a forma audiobooka jakoś nieszczególnie przysłużyła się tym fragmentom.

      Usuń