Ograne motywy, nic nowego pod słońcem, wciąż te same baśnie, tysiąc opowieści, które znamy. Po co więc w ogóle sięgać kolejny raz po to samo i przerabiać, przepisywać na nowo?
Ponieważ można.
Zawsze znajdzie się ktoś, kto lubi bawić się konwencją, przerabiać klasykę, dopisywać nowe zakończenia baśniom i legendom. Znajdą się też tacy, którzy to będą czytać. Na przykład ja. Przeczytałam i przeoglądałam z przyjemnością.
Litery!!! Mniam! |
- Hej, sułtanie! Adwersarz nadciąga, pali i niszczy. Zewrzyjmy szeregi i stańemy się sojusznikami!
Na co sułtan:
- Hola hola! Żadne tam sojusze! Usiądź tu koło mnie, opowiedz mi coś miłego, a rano cię zetnę, albowiem mam taki kaprys.
Zupełnie jak gęś z prosięciem, prawda? Opowiedziała jednak Śnieżka to i owo sułtanowi: o tym jak królewna pocałowała żabę, a ta stała się księciem; o krasnoludkach, które nie były krasnoludkami tylko krasnalami przypominającymi gnomy; o sprytnym lisie; o tym, kim była Baba Jaga upieczona w piecu przez Jasia i Małgosię; i jeszcze parę historii. Trzy lata tak opowiadała, bo ma dziewczyna gadane, aż w końcu Sułtan pękł i powiada:
- Dobrze już, dobrze, nie zetnę cię, bo równa z ciebie babka.
Na co ona:
- A co z Adwersarzem?
- Nic kobieto, to nie moja bajka. No już, zmykaj!
Jaki z tego morał? Można się nagadać, urobić po łokcie, ale jak facet ma siano za uszami, to nic ci z tego nie przyjdzie. W wierszowanej formie:
Gada Śnieżka do sułtana
A sułtan głuchy jak margaryna Rama
Rysunki. O, można się naoglądać. Rysowników bowiem jest sporo (pełna lista na dole notki), a każdy ma swój styl, kreskę i kolory. Jedni szkicują, drudzy malują obrazy. Jedni wolą jasne, pastelowe kolory, drudzy lubują się w mrocznych, zgaszonych barwach i jeszcze do tego ładują czarną ramkę, żeby nie było za wesoło. Mówiłam że jest i co czytać i co oglądać. Dziękuję Jankowi za pożyczkę, zacny z niego człowiek.
"Baśnie z 1001 nocy Królewny Śnieżki" scenariusz Bill Willingham, rysunki: Easo Andrews, Brian Bolland, John Bolton, Mark Buckingham, James Jean, Michael Wm. Kaluta, Derek Kirk Kim, Tara McPherson, Jill Thompson, Charles Vess, Mark Wheatley, Egmont Polska, Warszawa 2008.
Przyznam, że komiks przyciągnął moją uwagę, ale jak już go miałam w swoich rękach, to nie do końca przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńO, a dlaczego? Przybliżysz?
Usuń