Strony
▼
środa, 12 września 2018
"Widma w mieście Breslau" Marek Krajewski - audiobook
Bez wątpienia już jestem uzależniona od od audiobooków. Kiedy miałam w perspektywie kilka godzin jazdy samochodem, a właśnie skończyła mi się "Kobieta w oknie", poczułam się jak narkoman na głodzie. Wywaliłam z samochodowego schowka wszystko, co tam miałam, w poszukiwaniu jakiejkolwiek płytki. Znalazłam mocno sponiewierane (płytka wypadła z koperty i trochę się porysowała) "Widma w mieście Breslau", które chyba kiedyś dostałam z BA wraz z kartkę świąteczną. Wtedy wzgardziłam, bo z serii o Mocku czytałam tylko jedną książkę i zupełnie nie przypadła mi do gustu. Teraz jednak rzuciłam się łapczywie, mamrocząc coś w stylu "o matko, mam audiobooka, jestem uratowana, hura".
Wysłuchałam, choć dalej Mock nie jest w moim guście. To osobista animozja, więc absolutnie nie należy sugerować się moimi odczuciami w tym względzie. Książki Krajewskiego mają wielu fanów - i rozumiem dlaczego. Są znakomicie napisane, dawny Wrocław jak żywy, bohaterowie książki plastyczni (doskonały ojciec Mocka i jego współpracownik1). Miasto opisywane przez Krajewskiego jest pełne wszystkiego: brudu, ubóstwa, wyższych sfer, zepsucia, miłości i tak dalej. Tyle że Krajewski chętniej opisuje wynaturzenia, połamane gnaty, syfilis i koszmary niż cokolwiek innego.
"Widma w mieście Breslau" to trzeci tom z cyklu "Eberhard Mock". Mock jest asystentem kryminalnym w Prezydium Policji i prowadzi sprawę, która osobiście go dotyczy. We Wrocławiu giną ludzie, a przy trupach ktoś zostawia kartki z wyraźną sugestią, że Mock ma coś z tym wspólnego. Biedaczysko. Wkrótce na ulicach miasta kataryniarze śpiewają piosenki o asystencie kryminalnym, on sam zostaje odsunięty przez przełożonego od śledztwa, a na dodatek męczą go senne koszmary. Robi się z niego wrak człowieka, to jednak nie osłabia jego zawodowej intuicji.
Czy Mock wygra rozgrywkę z mordercą? I tak, i nie. Tu nie ma zwycięzców, wszyscy są przegrani. Ach, ta mhrrroczna atmosfera beznadziei bijąca z każdego rozdziału! Urocze. Ble.
Czytał Krzysztof Krupiński, nie znałam go wcześniej. Niezły lektor, wyraźnie mówi, głos przyjemny i dobry warsztatowo.
"Widma w mieście Breslau" Marek Krajewski, czyta Krzysztof Krupiński, Biblioteka Akustyczna, 2014.
Krajewskiego, według mnie, lepiej się słucha niż czyta. Niestety, tylko niewielka część jego powieści doczekała się wersji audio. Całości nie dałam rady przeczytać bo zło i okrucieństwo wylewające się z kart powieści lekko mnie przerażało i męczyło. Przez wiele lat mieszkałam we Wrocławiu, mogłam więc pospacerować śladami Mocka, którego nawet polubiłam, a opisy jego restauracyjnych uczt zawsze wywoływały u mnie uczucie głodu. Do Krajewskiego wrócę, ale nie wiem kiedy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
No właśnie, mnie też przytłaczał ten turpizm w książce. A Krajewski umie pisać bardzo realistycznie. Tak samo ma Chmielarz w "Zombie", tyle, że u niego nie ma dodanej wartości w postaci informacji o dawnych czasach.
Usuń