Strony

piątek, 14 grudnia 2018

"Amelia i Kuba. Wenecki spisek" Rafał Kosik

Gdy ta książka wchodziła na rynek, wydawnictwo zorganizowało konkurs promocyjny. Zadanie konkursowe było fantastyczne: trzeba było narysować, namalować, względnie sfotografować coś odbijającego się w wodzie, a pracę (wraz z paragonem za książką) wysłać na adres wydawnictwa. Nagrodą była wycieczka do Wenecji - marzenie! Opowiedziałam dziecku, pomogłam zrobić fotkę, a sama praca powstała w dużej mierze z wyobraźni. Wysłałam.
Po czym okazało się, że konkurs nie został rozstrzygnięty, bo nadeszło zbyt mało zgłoszeń. Podupadłam na duchu. Konkursy na Facebooku polegająca na zostawieniu komentarza i/lub lajka mają setki zgłoszeń, a gdy trzeba odrobinę się wysilić, to już ręce bolą. To smutne. 

Inna rzecz - trochę poczułam się winna i wyspowiadam się dlaczego. Otóż, gdy opowiadałam znajomym (już po rozstrzygnięciu) o tym konkursie, robili zdziwione miny - ale nic nie wiedzieliśmy! Mogłam udostępnić, puścić w świat dalej, ale nie zrobiłam tego - tak, z niskich pobudek. Chciałam mieć większe szanse (zrozumcie, taka wycieczka!), więc po co informować ewentualną konkurencję? Egoizm się zemścił... mam nauczkę. 

Morał z tego taki: zaglądajcie na strony ulubionych wydawnictw, nie wahajcie się udostępniać dobrych informacji!

Dobrze, a teraz przechodzę już do książki. Kuba, Amelia, Mi oraz Albert wybierają się tym razem do Wenecji. Sami! Chcą znaleźć antidotum na tabletkę, którą połknęła sześcioletnia Mi. Dziewczynka, desperacko pragnąc futrzastego zwierzaka, na którego nie pozwala jej alergia, połyka lek na alergię. To działa! Tylko że Mi zaczyna porastać włoskami, a to już nie jest fajne. Odwiedziny w laboratorium we Włoszech powinny pomóc rozwiązać problem i dlatego właśnie cała czwórka tam się  udaje.  Tylko że na małą czyha teraz niebezpieczeństwo: ściga ją tajemnicza agentka (carramba). 

Dzieci dokonują cudów logistycznych, by utrzymać wyprawę w tajemnicy przed rodzicami, uniknąć szponów agentki, dojechać do Wenecji bez pieniędzy i znaleźć odtrutkę dla Mi. Szaleńcza, zwariowana, sympatyczna podróż, a w tle przepiękna Wenecja i kanały, w których odbija się miasto. Teraz wiem, skąd temat konkursu i powiem że sama częściej przyglądam się odbiciom. Szalenie podoba mi się to, że dzieci w książce są samodzielne, myślące i używają wyobraźni. Ważna jest współpraca, zaufanie, przyjaźń. To fantastyczne.

A do tej Wenecji to kiedyś pojedziemy. 

Amelia i Kuba. Wenecki spisek [Rafał Kosik]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz