Emma i Wioletta to siostry, obie zafascynowane tańcem. W pierwszym tomie cyklu ich drogi niespodziewanie się rozeszły, Emma zrezygnowała ze szkoły tańca i z marzeń o byciu tancerką klasyczną, Wioletta twardo trzyma się tego planu.
Tom drugi to dwie opowieści prowadzone równolegle: o tym, jak Wioletta radzi sobie w szkole baletowej oraz o tym, jak Emmie idzie na nowej drodze życia. Wiola przeżywa pierwsze kryzysy i załamania, chce odejść ze szkoły, choć wiele osób (rodzice, pedagog, starsi uczniowie) odradza jej pochopne działania. Znajdują się jednak tacy (a raczej takie), którym odejście Wioletty byłoby na rękę, zwłaszcza że dziewczynka została zakwalifikowana do jednej z głównych ról w pokazie "Dziadka do orzechów". Z kolei Emma próbuje odnaleźć się wśród koleżanek i kolegów w nowej szkole oraz próbuje odnaleźć własny styl tańca, by móc występować w grupie hip-hopowej.
Ze smutkiem dostrzegłam, że mimo interesującego tematu i ważnych kwestii poruszanych w komiksie, w tym tomie nie popisał się ani scenarzysta, ani rysowniczka.
Emmie z kolei kazał łączyć taniec klasyczny z hip-hopem - i to też już było! Filmy "Step up" mają już trochę lat, a wciąż się do nich sięga, zamiast wymyślić coś świeżego. Więcej wiary w siebie, proszę!
Rysowniczka zdecydowanie zasługuje na dodatkowy kurs różnicowania twarzy postaci. W tej chwili idzie jej to raczej średnio. Spędzałam długie chwile wgapiając się w kolejne kadry i zastanawiając się, czy osoba właśnie wypowiadająca jakąś kwestię jest tą, o której myślę, czy inną. Z rozpaczy zaczęłam porównywać ubrania, na szczęście wystarczająco zindywidualizowane, choć na poszczególnych kadrach różniące się nieco kolorami.
Kolory też trochę kuleją. Włosy bohaterów raz są ciemniejsze, raz jaśniejsze - no dobrze, można to tłumaczyć tym, że to zmiana oświetlenia tak działa, sceny we wnętrzach są inne kolorystycznie niż sceny w plenerze. Przyjmuję to wyjaśnienie, ale kwestii rozpoznawalności postaci to nie poprawia, tylko dokłada do pieca.
Reasumując - trochę mnie ten tom zawiódł, nie ukrywam, ale nie na tyle, by nie być ciekawą, co zdarzy się w trzecim tomie. Poza tym ogromnie podoba mi się to, że rysowniczka dalej z upodobaniem operuje rozmytym pierwszym lub drugim planem, aż staje się to bardzo charakterystyczne dla komiksu. To ładne, dodaje subtelności i wdzięku. No i detale, pokazanie ciała w ruchu, mmm - miodne!
Za możliwość zapoznania się z komiksem dziękuję wydawnictwu Story House Egmont.
"Emma i Wioletta. Pierwsze wątpliwości" tom2, scenariusz Jérôme Hamon, rysunki
Lena Sayaphoum, przekład Maria Mosiewicz, Story House Egmont, Warszawa,
2022.
Kurczę, z jednej strony mam wrażenie, że to nie do końca moja bajka, ale z drugiej kusi mnie, żeby sięgnąć po te komiksy - nawet w ramach wychodzenia z własnej bańki czytelniczej.
OdpowiedzUsuńA co Cię skusiło, te rysunki?
Usuń